Moderator: Halina
Busola napisał(a):Czy mi ktoś moze wytłumaczyc dlaczego zupełnie inna krew, mimo iż dobór reproduktora hipotetycznie był skrupulatnie przemyślany uwzgledniając wszelkie wady i zalety obu psów oraz mając na uwadze preferowany przez nas typ w rasie miałby być błądzeniem po omacku.
Busola napisał(a):Inne pytanie: czy załozenie o hodowli tzw. na linię nie powinno opierać się również na doborze osobników nie tylko wybitnych eksterierowo ale również superhiper zdrowych?
- to znaczy nasila się w takim samym stopniu - jak co Czegoś mi tu jakby brakuje..Ania Gd napisał(a):Występowanie każdego schorzenia jakim są obarczeni przodkowie nasila się u ich potomków, w takim samym stopniu.
Ania Gd napisał(a):Różnica polega na tym, ilu przodków było gruntownie przebadanych pod kątem tegoż właśnie schorzenia.
Bo istnieje zasadnicza różnica między psem zdrowym a psem nieprzebadanym
Busola, proszę Cię znajdź dokładnie te fragmenty, bo coś mi tu nie pasujeBusola napisał(a):.... wcześniej w jednym z linków padło stwierdzenie .... że dobór reproduktora do suki z zupełnie inną krwią nie jest najbardziej fortunny, ....
Dlatego, że nie znajduję, żadnego związku pomiędzy wyborem danego reproduktora a wyborem kolejnego reproduktora do następnego krycia danej suki. Ani związku wzmacniejącego ani związku wygaszającego. W hodowlach mających sprecyzowany "plan hodowlany" takie związki są bardzo wyraźnie widoczne (dla mnie). No i raczej powstrzymuję się od wypowiedzi na temat "polityki hodowlanej" konkretnej hodowli, po pierwszym ich miocie, aczkolwiek właśnie pierwsze mioty w przeważającej większości są robione na "chybił trafił" zobaczymy co z tego wyjdzie.Busola napisał(a):Czy mi ktoś moze wytłumaczyc dlaczego zupełnie inna krew, mimo iż dobór reproduktora hipotetycznie był skrupulatnie przemyślany uwzgledniając wszelkie wady i zalety obu psów oraz mając na uwadze preferowany przez nas typ w rasie miałby być błądzeniem po omacku.
A znasz choćby jednego jedynego Berna o którym dziś możesz powiedzieć że jest "superhiper zdrowy"?Busola napisał(a):... czy załozenie o hodowli tzw. na linię nie powinno opierać się również na doborze osobników nie tylko wybitnych eksterierowo ale również superhiper zdrowych?
A ja jestem zupełnie odmiennego zdania (jeśli Cię dobrze zrozumiałam).Aga-2 napisał(a):....Dlatego nie potępiałabym w czambuł takich hodowli, które do znudzenia kryły tą samą sukę tym samym psem. Nie ma wprawdzie w takim przypadku możliwości radykalnego poprawienia kolejnego pokolenia, ale też maleje ryzyko ewentualnej "wpadki", czyli kompletnie niedobranego krycia, z jaką się trzeba liczyć, zmieniając za każdym razem reproduktora.
Jeśli pierwszy miot był udany to tym bardziej powinien realizować kolejne etapy swojego "planu hodowlanego". A jeśli powtarza krycia to znaczy, że żadnego planu nie ma i pierwszy miot był absolutnym przypadkiem.Aga-2 napisał(a): .....Oczywiście powyższe zdanie jest prawdziwe pod warunkiem, że pierwsze mioty otrzymane od tej pary były udane.
Jeśli weźmiemy szablon rodowodu (taki in blanco) i zanaczymy np. krzyżyki w polach przodków u których wystąpiło pewne schorzenie (lub schorzenie ściśle z nim związane), u jednego psa, i u drugiego wystąpi dana choroba u przodków w tych samych polach (taka sytuacja występuje w rodowodach rodzeństwa miotowego ale również może zaistnieć u psów absolutnie ze sobą niespokrewnionych) to prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby u szczeniaków jest identyczne w obydwu skojarzeniach (inbredowym i nieinbredowym).Aga-2 napisał(a):Nie bardzo rozumiem to stwierdzenie:- to znaczy nasila się w takim samym stopniu - jak co Czegoś mi tu jakby brakuje..Ania Gd napisał(a):Występowanie każdego schorzenia jakim są obarczeni przodkowie nasila się u ich potomków, w takim samym stopniu.
Ania Gd napisał(a):Różnica polega na tym, ilu przodków było gruntownie przebadanych pod kątem tegoż właśnie schorzenia.
Bo istnieje zasadnicza różnica między psem zdrowym a psem nieprzebadanym
To jest sprawa przyszłosciowa kiedy badania genetyczne będą powszechne. Na chwilę obecną im więcej badań tym lepiej.Aga-2 napisał(a):Czy sugerujesz, że każdy pies / suka, zanim zostanie dopuszczony do rozrodu, powinien być gruntownie przebadany pod kątem schorzeń, na które zeszli jego przodkowie?
Brożkin napisał(a):Po trzecie mam pytanie do Ani Gd. Podkreślam, że do Ani i że pytanie!
Piszesz, że linię hodowlaną opiera się na wybitnym samcu, który przekazuje "wybitne" geny. Potem obserwuje się - w uproszczeniu - co z tego wyszło i dokonuje selekcji. Czy nie powinno być zatem tak, że umownie większa odpowiedzialność za ulepszanie rasy ciąży na właścicielu reproduktora? Czy to nie on powinien dbać o tę właśnie linię? Odnoszę bowiem wrażenie, że panuje takie przekonanie iż to właściciele suk są poddawani ocenie (także na tym forum), że to od nich wymaga się kontroli nad młodymi psiakami w ich dalszym rozwoju i życiu. Jeśli jednak to samiec ma być początkiem linii, to chyba jego właściciel powinien interesować się tym jak ona się rozwija i czy powinna być kontynuowana czy też zaprzestana. Nie dowiemy się przecież czy nasz reproduktor dał dobre geny czy też nie, dopóki nie pokryje suki czy kilku suk. To oczywiście tylko moje jakieś skromne skojarzenie, bo przecież ze mnie żaden hodowca, ani znawca. Ale tak właśnie to zrozumiałem. Jeśli źle, to proszę popraw mnie Aniu!
alicja napisał(a):,,,,,,,,,,to chciałbym uczyć się właśnie od takich ludzi jak Ty.,,,,,,,,,,,
Brożkin dziekuje wiesz co jak do mnie kiedys jedna pani przyjechała na naukę rodzenia u mojej suni to tak w tyłek dostała że do dzis nie che mnie odwiedzić .Pewnie ma trałme poporodową po pobycie u nas , abo nauczyciel do nosa :mrgreen.
a na poważnie
sporo informacji umieszczam u siebie na stronie w pamiętniku czy galeri szczeniaków podpisując zdiecia.Mam też zamiar otworzyć dział z ,,,,,,z pamiętnika hodowcy,,,, tylko jakos u mnie notoryczny brak czasu
Powrót do Berneński Pies Pasterski
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 1 gość