Mirku,
Mysle, ze nikt nie chcial Cie tutaj obrazic. Nasza intencja bylo doradzenie, opisanie sytuacji z naszego punktu widzenia. Wypowiadały się osoby, ktore bernenczyki maja od wielu lat i sie po prostu na nich znaja. Kazdy z nas, nowych właścicieli, uczy sie od naszych czworonogow każdego dnia. Ja takze mialam poprzednia dalmatynke ( ktora dozyla 15 lat i miesiaca) bez papierow. Bylam mala dziewczynka, i moim marzeniem byl psiak. Znalazlam ogloszenie, o urodzonych u pewnego mlodego malzenstwa dalmatynczykach. Wraz z bratem uzbieralismy potrzebna sume i odebralismy nasze szczescie. Wtedy moje poglady byly dokladnie takie, jak wiekszosci laikow. Po co mi papiery skoro i tak nie bede jezdzila na wystawy.

Dzieki Bogu nasza Kropencja poza klopotami z uszami nie miala zadnych innych dolegliwosci. Odeszla na nowotwor, ale o tym nie bede pisac, bo mimo ze uplynal juz blisko rok, nie jestem w stanie poruszac tego tematu. Nie byla gorszym psem, nie pochodzila z pseudohodowli ani zadnej fabryczki. Tego jestem pewna.
Dzis juz wiem, ze moje przyszle psy, beda mialy udokumentowane pochodzenie. I nie chodzi tu w najmniejszym stopniu o wystawy, bo jest to myslenie stereotypowe, a jak wiadomo stereotypy prowadza do nieporozumien.
Tu chodzi o uczciwosc i wszystko to, o czym mowili moi poprzednicy. Pewnie, ze schroniskowy, z pseudohodowli czy tez od profesjonalistow bedzie mial cztery łapy. Na pozor jest taki sam,ale jak mawiaja "prawie robi wielka roznice". Moze warto chwilke zaczekac i odlozyc wieksza sume. Tu chodzi o zdrowie i zycie naszego przyjaciela. Sam dobrze wiesz, jak bardzo trudno jest patrzec na cierpienie psa.
P.S.
Nie zakladam ze kazdy pies "rasowy" bez papierow bedzie cale zycie chorowal. Dolegliwosci moga sie zdarzyc kazdemu, chodzi tylko o zmninimalizowanie ich prawdopodobienstwa.
Inna sprawa to "rasowe kundelki". Pisałam tylko o tzw rasowych bez papierow.
Trzymam kciuki!!!
Pozdrawiam
Agata&Atena
