Ja byłam w bardzo podobnej sytuacji jak Ty 3 lata temu (i w tym samym wieku). Moi rodzice absolutnie psa nie chcieli. Jednak ja się zdecydowałam. Mieszkamy w mieszkaniu, co prawda z mini ogródkiem, ale jest to wciąż mieszkanie co za tym idzie długie spacerki 3x dziennie (łącznie wychodzi około 3h albo więcej). Musze mieć na to czas, a często nie mam. Wtedy trzeba wstawać około 5,6 rano. Marzy mi się robienie dyplomu za granicą, jednak no cóż - Galwinkowi na pewno nie spodobałoby się mieszkanie np w Hiszpanii ze mną. Każdy wyjazd musi być podporządkowany, wakacje także, nawet wyjście do kina muszę wcześniej uzgodnić z rodzicami. Ja mam jeszcze takie szczęście, że decyzje o wzięciu psa podjęłam razem z moim chłopakiem. Dziś nie może mi wytykać czemu wszystko pod psa musimy podporządkować. Moi rodzice zakochali się w Galwinie, ale nie są w stanie się nim zajmować na dłuższą metę. No a wyprowadzka z domu... No cóż to jest poważny problem, bo co ja z Galwinem zrobię

Trzeba się wyprowadzić na wieś
Ale nie żałuję, nigdy nie żałowałam mimo że wielu rzeczy musiałam sobie odmówić. Galwin całkowicie zmienił moje życie, ale wydaje mi się że na lepsze

Wzięcia psa teraz kiedy przed Tobą najdłuższe wakacje życia to duży plus, ale pomyśl na jakie studia idziesz i na ile będą Cię one pochłaniać. Ja poszłam na bardzo trudne i wymagajace poświecenia studia, co niestety niesie za sobą czasem siedzenie po 12h dziennie (plus dojazd) i co wtedy z psem

Ja mam Pawła który się nim zajmie, moi rodzice jak już naprawdę nie mam co z Galwinem zrobić pójdą z nim, ale co gdyby nie poszli

Albo gdybym nie miała mojego Pawła

No to byłby poważny problem... Jak się pracuje to tryb życia jest w miarę (zazwyczaj) unormowany i jakoś można wszystko zgrać, ale na studiach jest inaczej.
A co do psa w mieszkaniu - jak zapewnisz mu odpowiednią dawkę ruchu to według mnie nie jest to problem
