Ja się nie mogłam doczekać żadnych przeszkód, to dziś jak mój mąż w domku nowym szalał z teściem, ja zrobiłam takie prowizorki dla psiaków do skakania, niestety nie miał mi kto zdjęć robić, więc marne bardzo są, to znaczy prawie w ogóle ich nie ma.
Tak to sobie te moje patyczki wyglądają



i podbieg

i skaczemy

a że dziś znowu były wiosenne wykopki organizowane przez moją ferajnę czoronogów, to na koniec naszego pobytu na wsi Sabusia wyglądała mniej więcej tak
