To mnie pocieszyliście, chyba faktycznie pozostanę przy karmieniu 2 razy dziennie. Luśka, podobnie jak Santa, jeśli miałaby taką możliwość, jadłaby non stop. Wczoraj nakarmiłam ją rano i po powrocie z popołudniowego spacerku złamałam się na drugie karmienie. Wyraźnie była bardzo głodna i bardzo wyraźnie

czekała na swoją michę. Wybiroę w takim razie opcję dwie mniejsze porcje dziennie.
Tak jak pisałam, Luśka po cieczce bardzo się zmieniła. Nie śpi już z nami w pokoju, wybiera drugi bez możliwości bieżącej obserwacji nas podczas snu hihihi

, ale za to ... z kanapą, na którą może wchodzić. Podobnie - jak nas nie ma. Po powrocie miejsce na kanapie jest wyraźnie wymoszczone i letko uświnione.
Poza tym na spacerach to ona "rozdaje karty". Nie ma już przymilania się do każdej czterołapnej istoty, to ona jest adorowana i w swej łaskawości czasem się na dłużej zainteresuje innym psem. Numerem 1 bezapelacyjnie są zabawy z nami.