oj wybiegał się i dopiero pod koniec spaceru udało się foty strzelić, bo nie mogłem za nim po górkach nadążyć, a że temperatura była iście letnia to nagle padł i nawet usiąść nie chciał do pozowania
Pierwszy raz pozwoliliśmy mu tak swobodnie biegać po skałkach, było dość wysoko pod łapkami, ale lęku wysokości po treningach na ośrodku nie ma już ani grama i Boston czuł się jak kozica Trudno było go uchwycić do zdjęcia w jednym miejscu, chyba u berneńczyków występuje pamięć genetyczna i zachowują umiejętności przodków