przez Drixon » 2009-05-09, 15:26
modliłam się o diagnoze - żeby to były nerki, żeby to było jakieś odkleszowe cholerstwo ...
Mój najlepszy przyjaciel, wierny towarzysz życiowych zakrętów, wzorzec Berneńczyka, Kochany Synuś - umiera .......
Tak, umiera - został mu może miesiąc ... sama muszę zdecydować ile bo mój Chłopczyk się dusi ...
Wet zlecił w pierwszej kolejności RTG klatki piersiowej - i jego określenie 'patologia na zdjęciu' zmroziła mnie do szpiku ... sama widziałam jak płuca zajmuja zaledwie 1/3 objętości klatki piersiowej - reszta to woda w worku osierdziowym.... to powoduje że Drixon się dusi -jego wymioty śliną to efekt odksztuszania i próby ratowania się, w moczu wyszło wszystko czego nie powinno być i białko, i bilirubina ... Wet chciał pobrać próbkę tego płynu z płuc, ale wykonał jeszcze USG jamy brzusznej - długo szukać nie musiał - wątroba i w niej kilka guzów od 16 do 20mm, guzki umiejscowione są wzdłuż naczyń krwionośnych i są również w śledzionie .... Biopsji płynu już nie robił, wszystko jest jasne ... dokładnie miesiąc temu wątroba była idealna i całe wnętrzności bez zmian .... to jest galopada, a Drix cały czas ma siłe chodzić, chociaż się wlecze noga za nogą... dostał odwadniające Furosemid i wzmocnienie serducha Digoxin ... reszta zależy od niego i mojej decyzji 'kiedy' ...
Boże Kochany dlaczego moje Psie Dziecko ??????