Choć nie jestem tej chwili hodowczynią przyłączę się do dyskusji. Jestem idealistką.
Świat powinien być uczciwy, ludzie uśmiechnięci, życzliwie wobec siebie nastawieni. Ale nie są, czasami pada deszcz, albo wiszą gradowe chmury. Czy wobec tego trzeba być nieuczciwym, skoro wszystko jest na "nie". Można i trzeba być dobrym człowiekiem. Obłuda i zawiść, która łączy się z nieuczciwością nigdy nie będą mieściły się w moich kategoriach. W życiu od zawsze stosuje filozofie "małych kroczków". Do wszystkiego można dojść powoli, z rozsądkiem w tle. Być może zbyt to wszystko piękne, ale jakoś dotychczas się sprawdza.
Czy nie mają wyrzutów sumienia krętacze, chcący za wszelką cenę kogoś zniszczyć? Na poczatku nic ich nie dręczy, a i owszem. Albo będą sobie dalej spokojnie żyli we własnym uwielbieniu, albo sytuacja się odwróci i kiedyś sami będą potrzebowali pomocy i wsparcia.
Pracuję w szkole. Stereotypowe myślenie o środowisku nauczycieli, nie odbiega od rzeczywistości. Tak, jest tam zawiść i obłuda. Niekiedy zazdrość przyjmuje wielkości monstrualne. Jak sobie z tym radzić? Nie przejmowac się tym, choć boli. Miec czyste sumienie wobec samego siebie. Robić to co się robi i kocha jak najlepiej, a wtedy zawsze znajda się tacy, którzy nas docenią. Przyjaciele. Nie musimy wszystkoch kochac, ale sie tolerujmy. Czy nie mozna sobie w zyiu po prostu pomagac?
Rozpoczynając przygodę z forum, także byłam pełna "achów i ochów". Potem, jak każdy przygasiłam sie troche, ale nadal wierze w czlowieka. Smieszyły mnie niektóre posty. Każdy z nas ma prawo do własnych osądów. Póki ewidentnie nie szkodzimy nasyzm psom, róbmy swoje. I szanujmy się.
Moja Atena nie będzie wystawiana. Ma biała smugę na karku, wilcze pazury nie usuniete przez hodowcę. Czy to sa wady? Zostawiam to do Waszej oceny. Pazury powinny byc usuniete,ale nie są. Czy mam z tego powodu walic glowa w mur? Póki co nie zawadza sobie. Jesli bedą kłopoty- usuniemy je bezzwłocznie. Byłysmy na dwoch wystawach w klasie szczeniat i na tym konczymy nasza kariere na ringach. Klusia w pewnych sytuacjach jest lękliwa. Bracia i siostry byli odważni. A Klusia taka wlaśnie jest. Inna. Trafiła do nas bo los tak chcial. Sama nas wybrała

Kochamy ja wszyscy bardzo i nie wyobrażamy sobie naszego zycia bez niej. Widzimy, jakie robi postępy, choć nie wiem czy kiedys będzie w pełni odważną berneńką.
Marzy mi sie hodowla.... moze kiedys, kiedy juz moja wiedza będzie wystarczajaca to marzenie sie spełni.. Póki co jestem malutka i bacznie sie przygladam.
Autorytety mają to do siebie, że czesto się ich nie zauważa.
Agares22