W labolatorium (www.fryda.pl) w K-cach pani poinformowała mnie że od 1go lutego nie przyjmują do badań żadnych materiałów zwierzęcych. Na pytanie ''gdzie się mam udać?" pani nie potrafiła mi nic powiedzieć. Myślałem że mnie szlag trafi bo wyniki były potrzebne 'na wczoraj'. Weci też byli w szoku. Oczywiście poradziliśmy sobie, ale w końcu czy teraz już za każdym razem będzie trzeba kłamać że to "krew żony z 10-go dnia cyklu" ??? A co z innymi badaniami ???
I tu prośba do tych co takie badania robią. Podzwońcie po swoich labach i lekarzach i popytajcie czy to jakiś odgórny kretyński przepis, czy w ogóle o co chodzi i napiszcie w tym wątku.
PS.
Coś czuje że jak nie wiadomo o co chodzi to znowu chodzi o kase i już ktoś zwietrzył w tym niezły interes. Jeszcze kilka lat temu w laboratoriach przewracały się oczy paniom jak się oddawało krew psa czy kota do badań. Teraz jest to coraz bardziej powszechne i pewnie stworzy się jakieś 'specjalne uregulowania i przepisy', które w przyszłosci 'pozwolą wykonywać' takie badania - tylko że na bank 3X drożej.
