Witamy serdecznie po dłuższej przerwie

allllle sie działo w tym czasie,Mała juz nie jest wcale mala,i wreszcie Pancia zrozumiala znaczenie nazyw Bernenski Potwor Pasterski

a tak naprawde to cala nasza rodzinka nie wyobraza sobie juz zycia bez tego potworka

No wiec co u nas-Chelsea wazy juz okolo 20 kg(okolo bo 18 kg 2 tyg temu to bylo ostatni raz jak ktos byl w stanie wziasc ja na rece i stanac na wadze

),chodzi chetnie juz nawet na dlugie spacerki,no chyba ze swieci slonce to mozna ja jak krowe ciagnac i i tak nie pojdzie!prawie codziennie widujemy sie z mamusia Blusia i dalej jest to powod do wielkiej radosci i tarmoszenia

no i rozmiarowo do mamusia nam juz niewiele brakuje!Chelsea zrobila sie tez malym rozrabiakiem-np o 4 rano umysli sobie ze chce sie bawic,szczekac i przeganiac koty po domu i malo co i kto jest w stanie ja od tego odciagnac!!!generalnie szczeka duzo i nawet miala taki patent zeby wymuszac na nas pewne rzeczy szczekaniem ale na szczescie Pancia jest niewzruszona i nie pozwala na takie wybryki!oczywiscie potwor jest NON STOP glodny,robi zabidzone i zaglodzone oczy jak tylko zweszy ze ktos w kuchni zajmuje sie jedzeniem!Chelsea jest tez chyba lekomanka

za syropek na sstawy i probiotyk ktore dostaje codziennie dalaby sie zabic i zawsze jak juz wydziamga ze strzykaweczki to co dostaje to chcialaby jeszcze
Kurcze-moglabym tak pisac caly dzien o Niej-tyle radosci wniosla do naszego niełatwego zycia...Dzieki niej nawet ja potrafie czasem zapomniec o swojej chorobie i problemach,klade sie z nia na podlodze i sie miziamy i bawimy bez konca

i ta swiadomosc jak wracam po calym dniu do domu ze to Malenstwo kochane sie tak straszliwie ucieszy ze wrocilam!!!
To teraz moze troche fotek,chociaz nie moglam sie wogole zdecydowac co wrzucic bo troche sie tego uzbieralo!
to jest moje najukochansze zdjecie,mam je ciagle na tapecie na komputerze i jak na nie patrze to chociazby nie wiem co sie dzialo to humor mi sie poprawia

kazda czesc paniusi nadaje sie do polozenia na niej pyszczka

wspolne dziamganie na balkonie

chociaz jestem juz taka duuuza to dalej spie jak niemowlaczek


a tutaj myslalam ze ja zabije-moje lozka jest miejscem gdzie pies NIE MA WSTEPU pod zadnym pozorem,a tu pancia sie oddalila a piesek sie wgramolil i spi jak zabity


ojojoj ja wcale nie chcialam-samo tak wyszlo

a to wczoraj na spacerku
