Dzisiaj panienka raczyła wstać o 9,30

ja próbowałam wydostać się z legowiska już od 7,00 bo strasznie mi się kawy chciało, ale Esia uparcie się do mnie lepiła i dopominała o mizianie. Cóż było robić...leżałam z nią i miziałam, i przytulałam, i całowałam, kawy mi się chciało coraz bardziej a Esia ani myślała wstać

jak już wstała to zjadła garść ryżu z kurakiem i marchewką, pochlipała rosołku i zagryzła wyżebranym ode mnie herbatnikiem

więc można było już zdjąć wenflon

Kubraczek pokazywała mi p. doktor ale ja chciałam uszyć go sama - żeby się czymś zająć i nie stresować

. Tez zrobiłam wiązany na troki. I nie namęczyłam się bo to nie pierwszy kubraczek. "Debiutowałam" kubraczkami dla szynszyli

szytymi z moich bawełnianych skarpetek, a do tego robiłam pampersy z cienkich podpasek Always

.
A potem było body dla Pirusa-dalmatynczyka, który przez ostatni miesiąc życia już nie chodził i musiałam mu zakładać pampersy,żebyśmy mogli jakoś wszyscy razem mieszkać w jednym pokoju.
MagdaMR - gdybyś widziała mnie w środę to poddałabyś się walkowerem
