Pora troszkę się przypomnieć

i odkurzyć galerię
Moja rozdziabka kochana

Jakiś czas temu złożył nam wizytę Pan kot(jak się później okazało sąsiadów)zupełnie nam nie znany. Wszedł przez taras i bez pardonu poparadował wprost do Maksa. Moje zdziwienie sięgnęło zenitu jak chłopaki zaczęli się ze sobą witać

Pan kot łasił się i obcierał o Maksa a Maks przyjaźnie go obwąchiwał machając przy tym ogonkiem. Pan kot zachowywał się jakby mieszkał z nami od lat
Chłopaki się witają

Później były buziaczki

O mamo, powiedz mu żeby się tak juz nie wycierał o mnie

Ty, no nie przeginaj, tylko ja tu mieszkam

O Pan kot już sobie poszedł, sorry, że cię nie odprowadzę, no to do zobaczenia

Dyzio marzyciel

hm, a może fajnie by było mieć kotka?

Punkt obserwacyjny! ulubiona pozycja Maksa podczas pilnowania okolicy

Obchód terenu



Co się tam dzieje?

Co to za hałasy?Proszę o spokój!!!

A ja dalej tyram, eh, jeszcze trochę muszę popilnować

Oj, dobra na leżąco też się liczy

choć spać się chce............ja nadal na straży

zaraz, zaraz, a co tu tak z lekka śmiardoli? aaa, to moja stópka

No dobra koniec tej roboty, wracam do domu

Uff i to już koniec

Ale poszalałam z tymi zdjęciami, a to przez to, że fotosik dobrze współpracował. Mam nadzieję, że mnie nie przeklniecie za taką masę zdjęć
