My byliśmy pierwszy raz na wystawie! Co prawda bez Luśki (z racji "biustu" przesunął jej się termin szczepienia przeciw wściekliźnie), ale emocji co niemiara. Tak jak pisałam, niestety nie zdążyliśmy na Amandkę, ale gorąco kibicowaliśmy Sancie. Faktycznie, biedna była jedna tylko - ale nawet jeśli więcej entli by było to i tak miała by duże szanse na zwycięstwo, Marta super ją przygotowała. Kurcze, ciężko jednak z tymi naszymi entlami na wystawach, ja sobie nie wyobrażam, żeby Luśka pozwalała sobie oglądać zęby przez jakąś obcą osobę. Byłoby to totalnie wbrew jej naturze. Z drugiej strony, entle są - przynajmniej z moich obserwacji - bardzo podatne na szkolenie, więc szanse są.
Amanda za to podbiła moje serce, jest taką przylepą (przynajmniej w stosunku do nas

)) ), że każdy by się przy niej rozpłynął. Większa niż Luśka i silniejsza, przewracała nas przy tych swoich pieszczotach. Mimo to bezwarunkowo oddana swojej pani, jak Asia zniknęła na chwilę z zasięgu jej wzroku to przerażenie w psich oczach.
Jak znajdę trochę czasu wieczorkiem to wstawię więcej zdjęć.