jasne, jasne, tak robimy, tym bardziej, że obecnie mała prawie cały dzień jest na dworze - mój młodszy ma nianię-babcię, która do nas rano przychodzi i wszyscy oni siedzą sobie od 9 rano do 15 na dworze, także Nelly ma możliwość załatwienia się w każdej chwili (zresztą świadome siusianie na zewnątrz ma prawie opanowane)-pisałam tylko o chwilach np. mojego powrotu z pracy czy syna z przedszkola; sunia bardzo żywiołowo się na takie spotkanie cieszy, ja wiem jak postąpić aby nie być oblaną (nie zawsze się uda) ale synio

zawsze jest osiusiany oraz powierzchnia na której aktualnie się witają-stąd ściera;
to samo jest gdy Nelka śpi w dzień w domu-obudzi się i wtedy rzeczywiście sucho i bez głaskania należy ją wyprowadzić na zewnątrz, bo nawet mój uśmiech do niej powoduje kałużę... :)