hi hi hi ale się wczoraj uśmiałam
sprzątałam w aucie( po ostatniej psiej podróży bo wstyd z auta wysiadać całej w kłakach

) i słyszę warkot, i charczenie, moje sunie się pokłóciły i pokazywały sobie ząbki
( luna ma teraz 16 miesięcy i sprawdza na ile jej Chila pozwoli)
Więc biegnę je uspokoić, ale zanim przebiegłam na drugą stronę domu był już spokój, leżały spokojnie,
I WTEDY Luna zobaczyła, że przyszłam, i zaczęła piszczeć, jakby ktoś ją ze skóry obrywał, piski na całą wieś, sąsiad podbiegł do płotu, mama akurat widziała całe zajście z okna

a Luna piszczy, podkuliła przednią łapę, i piszczy i piszczy, i próbuje do mnie podejść na 3 łapach, ( Chila piskami zdziwiona)
podeszłam do Luny zaczęłam jej obmacywać łapę, i głaskałam ją po czuprynie, a luna drze się w niebo głosy,
postanowiłam, że wezmę ja na smycz, żeby zobaczyć co jej jest bo przestała piszczeć a przy obmacywaniu i uciskaniu łapy nie piszczała ani nic, więc jej nie bolało,
Wzięłam smycz luna podchodzi na 3 łapach, a jak tylko smycz zapięłam..... zapomniała o symulowaniu!!!
stwierdziłam, że nic jej nie jest, wchodzę do domu, żeby mamie powiedzieć, a mama śmieje się na potęgę

ja zdziwiona pytam o co chodzi, a mama mi opowiada, Chila z Luną prawie się nie ścięły, mama mówi, że tylko na siebie warczały i ząbki pokazywały, żadna nawet drugiej łapą nie tknęła, a Luna jak mnie zobaczyła ZACZĘŁA UDAWAĆ!!!

jestem w szoku jak ona symulowała!! piski były i skowyczenie jakby ja co najmniej auto trzepło czy coś!! szkoda, że mama całego zajścia nie nagrała, bo jej piski wyglądały jakby zaczęła się skarżyć, normalnie jakby mi mówiła " zobacz co ona mi zrobiła!!!..... ała ała to ona!!!!"