Freud-pies,któremu na posmiewisko dali sprzeczne .....

przez **Daria + Chila i Luna** » 2009-12-02, 12:26

o nieee ja protestuje! jak drugi się do berna upodabnia to mój kangal mi nogi połamie pchając się na kolana :lol:

aż strach pomyśleć:)
heheh szkocik boski:) a nie baliście się że w zabawie freud rozdepta malucha:)

przez **Cefreud** » 2009-12-03, 11:10

Daria + Chila i Luna napisał(a):o nieee ja protestuje! jak drugi się do berna upodabnia to mój kangal mi nogi połamie pchając się na kolana aż strach pomyśleć:)
heheh szkocik boski:) a nie baliście się że w zabawie freud rozdepta malucha:)

Hmm, Freud miał wprawę niańcząc Yodę (buldożka francuskiego).Niestety Yoda nie miała ogona i Freud nie wiedział,że na niego tez musi uważa i złamał Pimkiemu ogonek.Teraz Pimpek nie zrobi kariery wystawowej,za to może podpina się pod trakcję trolejbusa :mrgreen:

Ogonek jest złamany na końcu

przez **Zuzanda** » 2009-12-03, 11:21

Oj to szkoda tego ogonka .
Ale fajnie miec teriera z berneńskim charakterem :-)

przez **Cefreud** » 2009-12-03, 12:39

Trochę zabaw moich chłopaków :-)

przez **Hekate** » 2009-12-03, 12:42

i pluszak to wytrzymuje :shock:

ekstra są takie zabawy dwupaków

przez **Cefreud** » 2009-12-03, 12:54

wytrzymuje,bo dziś Pimki ukradł go dzieciom z pokoju ;-)

przez **daria** » 2009-12-03, 19:47

Fajne są, a czy Pimki był już u groomera ;-)

się wygalantować

przez **Cefreud** » 2009-12-07, 03:24

ostatnie zdjęcia....
Gdybym tylko przypuszczała...
Freud chodzi po mieszkaniu i miejsca sobie znaleźć nie może....

Dzieci-myślą,że Pimkiego ukradli(taką wersję podał im Bartek)-rysowały plakaty o zaginięciu...

Pierwszy raz, coś takiego mnie spotkało.Jestem kompletnie bezradna...Ciągle myślę co by było gdyby:
nie poszedł na ten spacer,nie spotkał tamtego psa,gdybym wzięła go do pracy...

przez **daria** » 2009-12-07, 10:50

Karolina gdybym ja wiedziała kiedyś to co wiem dziś ......niestety nie można pewnych sytuacji przewidzieć,jest mi niezmiernie przykro że to się stało ,najgorzej to jest z dziećmi bo one przeżywają wszystko inaczej,bardzo,bardzo Wam współczuję

przez MB » 2009-12-07, 11:05

Nieświadoma Waszej Tragedii zajrzałam zobaczyć co tam słychać u chłopaków :cry:

Nie potrafię wyrazić jak bardzo mi przykro :cry:

Trzymajcie się...

przez **Majszczur** » 2009-12-09, 16:35

daria napisał(a): Karolina gdybym ja wiedziała kiedyś to co wiem dziś ......niestety nie można pewnych sytuacji przewidzieć

święte słowa, gdybym ja kiedyś wiedziała, że w wysokiej trawie czai się śmiertelne niebezpieczeństwo, zareagowała bym szybciej... Każde odejście przyjaciela jest niesprawiedliwe i cholernie bolesne... ból z czasem (podobno, tak mówią...) usypia, a pamięć o małym przyjacielu pozostaje i grzeje nasze potrzaskane serce.
A dzieci... to temat rzeka, ale po swojej córeczce widzę jak cudownie potrafią sobie same wytłumaczyć tragiczne zdarzenia, z którymi dorośli nierzadko latami nie dają sobie rady. To nie czas aby coś radzić, ale jeśli mogę podpowiedzieć, lepiej w jakiś delikatny sposób powiedzieć dziecku prawdę, bo niepewność co się z Pimkim dzieje u tego wymyślonego złodzieja, czy jest mu dobrze, czy nikt go nie krzywdzi, czy ma się z kim bawić i co jeśc może kosztować dziecko dużo więcej stresu i rozpaczy niż ta okropna prawda, że małego już nie ma...
współczuję i jakże rozumiem...

przez **Cefreud** » 2009-12-09, 18:24

dzieci są mądrzejsze niz nam się zdaje.Matylda wczoraj powiedziała mi,ze ona wie,że to dla jej dobra tato skłamał..Jas zas ma teorię,że został pochłonięty przez czarną dziurę(od jakiegoś czasu mamy etap fascynacji kosmosem).
Przynajmniej skończyły się modlitwy do św Antoniego, Mikołaja i Aniołka o cudowne odnalezienie.
Teraz mają nowy cel-szukają po necie hodowli i Pimkiego 2.
Na razie w tym nie uczestniczę.Może za jakiś czas się poddam,ale dziś wszystko jest za świerze...Za bardzo boli...

przez **Daria + Chila i Luna** » 2009-12-15, 19:37

jak byłam dzieckiem straciliśmy psa w typie spaniela pod tirem:( 2 tiry do dzis te firmę jak widuje to od razu andiego widzę:( andi był ze schroniska, trzymał sie bardzo, nawet na początku za mamą do toalety i wszędzie, nawet do wanny wskoczył żeby byc blisko i ta chec bliskości i panika samotności go zgubiła, było chyba ok 2 w nocy mama poszła na spacer, my małe miasteczko o tej porze wtedy bardzo mało aut, andi przebiegł przez droge mama za nim jakieś 7-9 metrów pies przeszedł a mama za nim zawahała sie bo zobaczyła auto i wtedy andi chciał wrócić do mamy przez drogę, wskoczył pod koła [*] był to pierwszy pies z jakim miałam do czynienia
czasem tak już jest, że nie da się wszystkiego przewidzieć:(
dla Pimkiego [*][*][*]