
Probowalam juz na "oszustwo", miziam ją tą szmatką po różnych czesciach ciała i udaje się "pogłaskac" po ranie, ale samo głaskanie to mało. Lekarz kazał trzeć.Jak tylko przyciskam mocniej to jest tragedia,nie moge jej utrzymac.Także na razie czesto glaszcze i chwale,ze jest super, ale zaczyna się mnie bać i unikać. Podchodzi tylko jak mam puste rece.Kurde,nie chce zeby tak bylo.
A patrzeć nie dam rady. Do przemywania nie musze widziec. Spojrzałam raz - niechcacy i wiem jak wyglada. Zrobilam zdjęcie i choc okropne,to latwiej obejrzec. Na zywca nie jestem gotowa,moze za pare dni.
Dzisiaj poprzemywam troszke,a rano pojade do swojego weterynarza,moze ona to pozaciera, bo ja po prostu nie moge.