Ela - opiekunka Grety, prosiła mnie o wstawienie informacji o psie:
Serdecznie witamy.
Gretę poznaliśmy na umówionym parkingu w niedzielę, 27 grudnia 2009 o godz. 11:00. Przywitała się ze mną bardzo przyjaźnie, więc postanowiłam poznać ją z Norą i Tami, które z nami przyjechały. Kiedy otworzyłam drzwi samochodu, Greta natychmiast wczołgała się do środka. Moje bernusie nie protestowały i takim sposobem do domu przyjechaliśmy już z trzema dziewczynami. Szczególnie Tami towarzyszyła Greci (na to zdrobniałe imię zaczęła lepiej reagować) w zwiedzaniu obejścia. Ale obie, Nora i Tamara, natychmiast wyczuły jej złą kondycję i jakby uznały, że Grecia jest bernusią szczególnej troski. Jej widoczna słaba sprawność ruchowa i pewnie tylko węchem psim rozpoznawalny zapach chorobowy musiały o tym zadecydować. Jednym słowem bernusiowa mądrość. Przez pierwsze dwa dni pobytu Greci, Tamara dozorowała każde jej wyjście do ogrodu chodząc za nią krok w krok, tak w odległości jakichś 2 metrów, a czasem podchodziła bliżej aby ją obwąchać.
We wtorek, 29 grudnia rano pojechaliśmy do kliniki Therios.
1. Wygolono i odczyszczono jej ranę na karku (przedstawiała się dotychczas jako mocno zaschnięty strup, bardzo twardy, wielkości około 8x8 cm) i zbadano mikroskopowo stan skóry.
2. Poddano czyszczeniu uszy (ja to robiłam wcześniej 4 razy bez dobrego rezultatu) i zbadano wydzielinę.
3. Pobrano krew do badania.
4. Dokonano ogólnego oglądu jej kulawizny i guzów na skórze.
5. Wydano do stosowania antybiotyk, lek przeciwuczuleniowy i krople lecznicze do uszu.
Opis tej wizyty znajduje się w wydanej dokumentacji.
W nocy z 30 na 31 grudnia Grecia zaczęła wydawać dziwne odgłosy jakby kaszel, charczenie. Skontaktowałam się telefonicznie z lekarzem i uzgodniliśmy, że jeżeli objawy będą się nasilać, to w sobotę, 2 stycznia zawieziemy Grecię do kliniki. Na szczęście teraz to charczenie występuje już rzadziej i trwa krócej. Wizytę u lekarza mamy umówioną na wtorek, 5 stycznia.
Na zakończenie kilka moich spostrzeżeń o Greci:
1. To malutka bernusia, 29 grudnia ważyła 33,1 kg, co nie oznacza że jest szczególnie chuda. Przednia część tułowia wygląda zdecydowanie masywniej niż tylna. Dotykałam często jej łapek i inaczej reaguje, a właściwie nie reaguje gdy dotykam opuszków prawej tylnej nogi. Porusza się niezdarnie, trudności ma przy podnoszeniu się z pozycji leżącej, jednak potrafi szybko gonić, jakby nie odczuwała żadnego bólu.
2. Z domu wychodzi kilka razy w ciągu dnia i tylko na krótki czas (5-10 minut), a teraz, gdy temperatura jest niższa, załatwia jedynie swoje potrzeby i natychmiast wraca do domu. Tak więc praktycznie cały czas poleguje w domu na materacach.
3. Po doświadczeniach skrętu żołądka, jaki przydarzył się mojej Norze, karmię psy 3 razy dziennie, tak więc dzienną rację Greci również dzielę na 3 części. Chrupki karmy moczę, ponieważ nie jest nauczona gryzienia, a połyka całe. Jednak kiedy podaję jej z ręki kilka chrupek, to gryzie ładnie. Zjada wszystko, natychmiast odchodzi od miski i nigdy nie upomina się o więcej, co czasem robią moje dziewczyny.
4. Greta wykazuje wyjątkowe, bezgraniczne zaufanie do ludzi. Do wszystkich, również naszych gości, podchodzi blisko, siada i uśmiecha się od ucha do ucha. Często wówczas przytula się mocno głową. Jest bystra, bardzo szybko zorientowała się w zwyczajach i odgłosach domowych. Jest kontaktowa, łatwo się z nią porozumieć. Poddaje się bez problemu wszystkim zabiegom pielęgnacyjnym, taka również uległa była u weterynarza.
Pozdrawiamy
Elżbieta, Nora, Tami i Grecia. 3 stycznia 2010
mam dwa miejsca do polegiwania

Siedzę sobiew

Zbieram sie do wstania

Po wizycie w Theriosie

