przez dakota0508 » 2010-01-05, 19:29
NO dziwi mnie bo każdy z Was opisuje swoje psiaki raczej jako kanapowce. No chyba ze jest okreslony czas na zabawę , spacer , wyjście itp... Nasza na nas wymusza zabawę, gotowośc 24 h. Piłka zawsze w poblizu nosa. Nosi smętnie w pysku, ze smutnymi oczami, kładzie się pod nogi i flegmatycznie ja pogryza...ale spróbuj sie schylić...pies nagle dostaje kopa energii i już wiadomo że nas nabierała zeby dostac to co chce...zabawę.
Nie ma znaczenia ze dzieciaki ją duszą, gniotą, ugniatają, tłamszą, wyrywaja piłkę...WAZNE ZE COŚ SIE DZIEJE :)
sama do nich podchodzi i zaprasza do zabawy z wypiętym tyłkiem, albo lizaniem i zabieraniem zabawek.
A jak w ruchu jest piłka...nie ma przerwy. ZABAWA NON STOP. Muszę "dzieciorom" i psu piłkę z pysków wyciagać..w zalezności kto aktualnie w paszczy posiada..i chowac na szafie. Choć Octavian (lat 3) już z kanapy próbował wlazić na szafę:)...chyba Dakota go namówiła do tego heroicznie-głupiego wyczynu. Najpiękniejszy tekst i zdarzenie z dziecmi i psem ....
Dakota z dwoma chłopcami ( lat 13 i 15, obaj piłkarze) poszła na boisko do kolegów grać w nogę....PO godzinie poszłam sprawdzić co z psem.... pies żył... ale stan był ciężki :)...powłóczyła nogami, jęzor do ziemi, ale posuwała się za piłką...a za nią okolo 20 chłopaków. Dakota była jednooosobową 3 drużyną na boisku.Obrabiała pilke przez godzinę jak 10 pilkarzy z druzyny. Chłopcy na mój lament że by mi psa zabili i by padła i wogóle ...odparli: ale ciociu ona już 2 razy padła pod piaskownicą, daliśmy jej pić i zyje( 2 butelki po 1,5 litra) ...nie wiedziałam czy płakać czy się śmiać.. i ten biedny pies co przed chwila ledwo zył..nagle podrywa się i biegnie do piłki która przeleciala obok niej. W domu wypiła 4 miski wody, po czym zjawila się obok z piłką w gębie i błyskiem w oku...NO CO STARA? ZABAWA?!
Jest niezniszczalna. Nie zna słowa przerwa