Dziewczyny przepraszam za ciszę przez tyle czasu, spowodowana była sprawami różnymi, moja pracą, psem, który bardzo choruje itp., domek dla Primy już mamy, nie wyobrażamy sobie z mężem moim rozstania z nią, więc zostaje u nas.
Powiem szczerze, że nie wiem jak wy dajecie sobie radę z domem tymczasowym, mam nadzieje, że jak trafi do mnie kolejny bernuś to nie skończy się znowu pozostaniem na stałe, choć mój mąż stwierdził, że jak mnie zna, to pewnie tak właśnie będzie. No cóż moja mała Nerusia miała zostać u mnie tylko jedną noc i zasiedziała się już 9 lat.
