
Bambo-Bambuś lub Bambidu to mały śliczny 15 tygodniowy berneńczyk,wesoły, figlarny,szukający zaczepki,ząbki jak sekatorki,wesołe ,ufne oczy szukające zainteresowania,podskakujące ,trzepoczace z radości całe małe ciałko i ogon wiecznie kręcący się w kółeczko.W tym tygodniu kończy 15 tydzień ,waży 14,5 kg,bardzo ładnie je,uczy się czystości ,raz jest sukces ,raz porażka,podstawowe komendy łapie bardzo szybko,umie już skupić wzrok na opiekunie,nawet rozpoczął naukę w szkole ,choć to dla niego trochę za wcześnie,poznaje nowe otoczenie, nowych ludzi ,psy na ile starcza czasu opiekunom.Biega ,skacze robi drobne demolki,jest bardzo pomysłowy w swoich psotach,opiekunowie wyciągneli chodniki ,aby nie ślizgał sie i są one wielką atrakcją.Normalne życie małego berniola.
Niestety to połowa sukcesu.
Obecni opiekunowie Bambo to właściciele reproduktora czyli ja i moja mama.Długo by opowiadać,urodziło się 6 szczeniąt,właściciele psa od momentu narodzin czuli się w pełni odpowiedzalni za wychowanie i zdrowie szczeniaków,czynnie dzień po dniu uczestniczyli w ich nowym życiu ,szybko uczyli się co i jak należy robić ,aby szczony były zdrowe i miały odpowiednią psychikę.Niestety jedno szczenie od poczatku miało problemy.Waga urodzeniowa Bambidu była 400g i do trzeciej doby nie przybywał nam na wadze,słabł w oczach.Szczenie pierwsze przykładane do cycka,ssało,ale słabło.Weterynarz zdecydował o podaniu glukozy podskórnie,glukozy do pyszczka,ssanie matki i dokarmianie z butelki mlekiem Royal dla szczeniaków,zrobienie inkubatora i po karmieniu szczeniak spał w inkubatorze..Szczeniak nie chciał ssać butelki,musieliśmy podawać mleko strzykawką ostrożnie aby się nie zakrztusił.Siedzieliśmy przy nim trzy dni i trzy noce na okrągło co dwie godziny dokarmiając go po troszku ,masując brzuszek ciepłym wacikiem i podstawiając go suce do wylizania.
Opłacało się ,Bambo ożywił się,rozpychał się przy cycku,ruszył z wagą,spał jak każde inne szczenie po jedzeniu brzuszkiem do góry,myślelismy że jest dobrze.
Tak mineły trzy tygodnie Bambo jadł ,przybierał na wadze ale powoli,zachowywał się i bawił jak inne szczeniaki,ale pojawiła się u niego przepuklina ,która zwiekszała się z dnia na dzień i był zajmniejszy w miocie.Postanowiliśmy zbadać go pod kątem usunięcia przepukliny.Miał skończony 5 tydzień ważył 3,7 kg ,gdzie jego rodzeństwo ważyło od 4,7 do 5,6 kg.Lekarz wykonał USG oraz zlecił prześwietlenia. Diagnoza-powiększone serce,ubytek przepony,mostka ,cztery wolne żebra!!!!
Była to staszna diagnoza. Co dalej?
Decyzja właściciela suki wiadomo jaka!!! Nasza decyzja -zdecydowaliśmy postąpić tak jak postanowił lekarz ,osoba do której mamy zaufanie.Lekarz podjął się operacji i podczas zabiegu miał zdecydować czy Bambo będzie wybudzał czy też uśpi go.Te chwile były dla nas ciężkie.
Bambo przeżył,lekarz powiedzał że jest bardzo silnym szczeniakiem i ma ogromną wolę życia!
Bambo nie wrócił już do stada,potrzebował opieki 24 na dobę,którą zapewniliśmy mu .Piesek szybko wracał do zdrowia,jakby chciał udowodnić nam ,że postąpiliśmy prawidłowo.Przybierał na wadze,bawił się jadł i był gościem w swoim stadzie ,woźiliśmy go aby miał kontakt ze swoim rodzeństwem,pod naszym czujnym okiem,ponieważ rodzeństwo ważyło7-8 kilograma traktowało go jak zabawkę.
W między czasie wszystkie pieski miały już nowych właścieli,Bambo też miał już swoją Pancie,ale wytłumaczyliśmy ,ze piesek jest chory i na tę chwilę musi zostać z nami .Pani po krótkiej namowie zdecydowała się na suczkę(notabene naszą suczkę bo chcieliśmy ją zostawić sobie),ale tego wymagała sytuacja,zostawał Bambo.
Zbliżał się dzień dla szczonów ważny ,szły do nowych domków,a my myśleliśmy ,że dla Bambidu to już prosta droga do szczęścia.
Niestety nie! Przyszedł dzień i Bambo nie mógł siusiać!Psinka prężyła się, patrzyła na nas wzrokiem proszącym o pomoc i nic mała kropelka.
Diagnoza-kamienie w pęcherzu moczowym.Leczenie -cewnikowanie i uropet,ale u takiego malucha przewody za małe na cewnik,należało rozciąć siurka!
Tak się stało ,a my przeryczałyśmy z Bambidu dwie noce.Cewnikowaliśmy go od końca grudnia,przez całe święta raz albo i dwa razy dziennie.Piesek znosił to dzielnie, prawie nie płakał,zrozumiał że to przynosi mu ulgę..,A siurek zagoił się.W Nowy Rok Bambidu zaczął sikać sam, sprawa kamieni za nami ,jaka to radość dla wszyskich?
Styczeń to czas dla Bamba zabawy i życia normalnego w końcu bernusia.Przybrał na wadze ,bawi się ,uspokoił się i normalnie żyje.
Zostało nam jeszcze serduszko.Umówiliśmy się na wizytę z dr. Pasławską we Wrocławiu.Pani doktór po badaniu -diagnoza zastawkowe zwężenie tetnicy płucnej i aorty,należy psu wykonać koronografię przez balonikowanie.Zgodziliśmy się ,umówili na zabieg.Przed zabiegiem Bambidu przyśpiono ,wykonano ponowne USG serca przy konsultacji dr.Pasławskiej i chirurga operatora.
Zabiegu nie wykonano -Bambo za mały,musimy czekać do kwietnia.Zapewniono nas że zabieg umożliwi mu normalne życie psa.Na dzień dzisiejszy dostał leki i nie ma żadnych objawów choroby serca.
Pojawił się następny problem ,w kwietniu Bambo będzie miał 5 miesięcy,problem adaptacji z naszym dorosłym berneńczykiem,który nie jest psem łagodnym do innych samców.Zaciagałam już różnych rad u szkoleniowców,behawiorystów,przeczytałam wiele blogów osób które mają w domu dwa psy tej samej płci,rodzi się problem,nikt na tym polu nie odniósł sukcesu,gdzie psy są zdrowe!!!
Nasze Bambidu już wiele przeszło jak na 15 tygodniowe szczenie,nie chcemy go narażać na ataki zdrowego ,silnego samca,który go bedzie dominował.
Chcielibyśmy dla niego szczęśliwego życia u boku osoby ,która go będzie kochać takiego jaki jest.
Bambo nie ma ceny,jak można przeliczyć uczucie którym go darzymy. Szukamy dla niego włściciela ,któty otoczy go miłością i da mu dobry ,miły dom na który w pełni zasłużył.
Z naszej strony zapewniamy pokrycie wszelkich kosztów związanych z dalszym leczeniem psa,możemy spisać odpowiednie do tego umowy i prosimy tylko o możliwość kontaktu z psem za zgodą przyszłego właściela.
Bambo-jest rodowodowy,ma wpisane w metryczkę niehodowlany.
