W środę gościliśmy u pani Ani. Dziękujemy za miłe przyjęcie.
W salonie najlepiej być blisko ławy. Jest szansa, że się opłaci.
No chyba, że ja czegoś nie zrozumiałam... a
Fiona chciała po prostu pomóc w rozkładaniu talerzyków.
Rufus, król domu.

To ja poznajecie? Nie patrzę...

Patrzę już!
Rufus to młody psiak, kilka razy zbyt energicznie zaglądał
Medzie pod ogon- kończyło się na ostrzeżeniu- chłopak rezygnował.
W pewnej chwili
Fiona pozwoliła sobie na takie zachowanie i tu już granica (wg mojej dumnej księżniczki

) została przekroczona.
Wyprowadzona z równowagi
Meda zareagowała gwałtowniej, na co
Rufus wystąpił w obronie swojej siostry
Fiony! To już stado!
Chwilę trwała groźnie wyglądająca "pyskówka", co wywołało nasze lekkie zakłopotanie, a pani Ani na pewno podniosło ciśnienie.

Przepraszamy.
Fiona ma się doskonale, jej sierść błyszczy.
Coż to za królewna będzie z niej za pół roku ?
Zresztą nie ma się co dziwić... w takim towarzystwie.
ps. mam więcej zdjęć, ale ciągle wyskakuje mi jakiś błąd...ech