Ale czy komuś zdarzyło się, że jego pies ewidentnie zjadł trującą roślinę? Ja spotkałam się z twierdzeniem, że psy intuicyjnie wiedzą, która roślina działa dobrze, a która źle. Przecież nikt nie uczy zwierząt, że maja zjadać źdźbła trawy przy niestrawności na przykład.
U nas w ogrodzie zawsze były psy i nigdy nie wpadło nam do głowy, żeby rezygnować z sadzenia jakichś roślin. Mamy posadzone rośliny cebulowe, jak hiacynty, które są trujące, lilie, tuje, rododendrony, cisy. Fakt, że to dopiero Asta z lubością obgryza roślinki, bo poprzednie psy tego nie praktykowały, ale też nie zdarzyło się, żeby zeżarła coś niewłaściwego. Kilka roślin obgryzła do zera, jak na przykład tulipanowca, z czego wnioskuję, że nie jest to trujące drzewko. Co roku "przycina" nam też kłującą różę, ale tych roślin, o których wie się z pewnością, ze trują - nie dotyka. Nie sądzę, żeby to był zbieg okoliczności, ale na pewno nie wiem. Może Asta jest wyjątkowa i zna się na "zielarstwie"
