Natalia i Galwin napisał(a):Hmm.. Może nie spotkaliście mnie na monciaku, poniewaz uważam, że akurat ta ulica nie jest odpowiednia na spacery z psem. Wole udać się do lasu.

fakt ze monciak i okolice to nie miejsce na codzienne stacery z psem ale moja jest trochę ,,wsiowa" więc jak jedziemy do 3miasta to staram się z nią chodzic wsród ludzi żeby całkiem nie zdziczała. troszkę sobie zaprzeczasz bo takim zwolennikiem kolczatki jesteś ale Galwina nauczyłas chodzić bez- widać można

a to że teraz z młodą suką na spacery chodzę(która zresztą tak naprawdę już jest silniejsza od mojej skromnej osoby)to nie znaczy że nie mam pojecia o czym mówie bo chodziłam juz w życiu z bardzo energicznym i dominującym ONem, który jednak bardzo posłuszny był choć pokus nieraz wiele miał wkoło(oby mi się tak udało wyszkolić moją małą). i w sumie to nie mam ambicji ani zamiaru przekonywać nikogo do tego jak ma postepować ze swoimi psami, dziećmi, męzami itp... tyklo najzwyczajniej w swiecie sie zdziwiłam czytajac ten wątek że przy berneńczykach używacie kolczatek bo
1.ja decydując sie na tą rasę zdecydowałam się miedzy innymi dlatego że z rozmów z ich właścicielami, książek i obserwacji wynikało że te psiaki łażą przy właścicielu jak ,,cień" więc ta to dla mnie wielki
2. moja strzela focha nawet jak ją mocniej szarpnę zwykłą obrożą no i dzień szkolenia stracony więc nie wiem co by było gdybym jej kolczatkę zafundowała. (jak mnie w tej chwili nie przestanie walić tą kufą w żebra to chyba jej kupię może na miesiąc się obrazi i przestanie mnie ,,terroryzować")ale widać nie wszystkie berneńczyki takie obrażalskie i uparte są. w sumie to macie 2 razy więcej argunentów do szkolenia

.