u nas niestety nie jest czysto ...

jeśli chodzi o roztopy to mamy najgorzej położoną działkę, spływa do nas woda z kilkunasty działek położonych wyżej i mamy na podwórku istne rozlewisko, wszystkie chodniki podmyte, strumyki, i woda stojąca (co najmniej do kostek) ... tragedia ...
działka piesków jest położona wyżej niż ogródek, ale wcale nie jest lepiej - w miejscach gdzie nie ma trawy powstaje okropne błoto, a że pieski brudu się nie boją - wiadomo
(fotki robione na trawniczku treningowym - położonym najwyżej, i raczej mało uczęszczanym przez swobodnie biegające pieski, to nawet jakoś się trzyma - pomijając krety ...)
ale za to dzisiaj mieliśmy wycieczkę
mogę wszem i wobec ogłosić że
serducha Treya i Fiony są jak dzwon - wolne od wad wrodzonych serca! poprostu okazy zdrowia
Trey badanie jakoś przeżył

niezbyt przepada za wetami, ale dla ciasteczka wątrobianego pieczonego osobiście przez Pańcię - zrobi wszystko
Fiona - jako cieczkująca - poszła druga, niestety poczuła że wcześniej jedzono tam ciastko - więc była zainteresowana wszystkim innym poza badaniem, ba! nawet nie zwróciła na nie uwagi ...
badanie przeprowadził dr. Niziołek - był bardzo pozytywnie zaskoczony stanem serca Fiony w jej wieku (zabrzmiało jakby była jakąś babcinką, a dopiero w sierpniu skończy 5 lat) - ale się kochana trzyma!
podróż - mimo obaw - przebiegła bezproblemowo, Trey siedział w bagażniku a Fiona na siedzeniu.
autko też dojechało w jednym kawałku tam i spowrotem - tak więc trzy sukcesy jednego dnia!
