Witam, problemów młodzieńczych z Diego ciąg dalszy

mianowicie, zawsze lubił sobie wykopać dziurke, już od małego, ale teraz wielkość dziurek wzrosła proporcjonalnie do rozmiarów "kopacza"

ponieważ mamy duży ogród, o który dbamy już od początku Diego był ganiony za kopanie. Odrazu uprzedzam niekótrych, że nie było to jakieś bicie czy krzyki ale zaprowadzenie na miejsce "przestępstwa", pokazanie "dowodów" i skarcenie słowne. W zimie problem zniknął bo ziemia była za twarda do kopania, ale teraz jest w sam raz i Diego ryje i ryje... nie chodzi o to, że jak jego poprzedniczka potrafiła w lato wykopać płytki dołek żeby się w nim schłodzić - Diego ryje gdzie popadnie, a najlepiej właśnie pod drzewkami i krzewami, niszcząc korzenie i zostawia potem taki dół (jak małe dziecko znudzone zabawkami)... Doszło do tego, że po wykopaniu dołu, kiedy ktoś z nas zobaczy, Diego doskonale wie co zrobił źle, i już z miejsca podkula ogon i przypłaszcza się do ziemi... Świadczy to o tym, że jest świadomy swojej winy ale mimo wszystko następnego dnia albo czasami nawet tego samego wykopie inną dziure, w tym samym albo w innym ale równie złym miejscu... Co z tym zrobić? Jak go tego oduczyć? Proszę o ratunek
