kreska napisał(a):Roma napisał(a):Coś mi się w Waszych wypowiedziach nie zgadza.Od kiedy pies który kładzie się na grzbiet,kołami do góry,okazuje strach i poddaństwo? O ile mi wiadomo to w ten sposób zaprasza mnie do zabawy i domaga się pieszczot.
Romka jest pewna różnica miedzy Twoim psem i kladzeniem sie kolami do gory przed Toba a takim samym zachowaniem w stosunku do osoby , ktora nie jest panciem

ponadto proponuje obserwacje zwierząt żyjących w stadzie i ich zachowania względem siebie

przeciez jestesmy traktowani przez nasze berny jako czesc stada
Wedlug mnie "on" byl zbyt stanowczy wobec suni

berny sa bardzo wrazliwe ,przynajmniej nie ktore osobniki
Zgadzam sie, ze obie macie rację:). Np. duży pewny siebie pies kładzie się na plecy przed szczeniakiem żeby mu powiedzieć "nie jestem groźny, nie bój się", rózne sobie psy tez sie klada zdla zachęty do zabawy.
Ale jest to róznież sygnał poddańczości, sygnal uspokajający, szczególnie ze sunia ponoć jest "zadowolona z siebie" więc "uśmiecha się" co też jest sygnałem uspokajającym. Niestety wiele osób nie potrafi czytać sygnałów uspokajających psów i wtedy mówi ze sa krnąbrne, wredne ("bo nie patrzy mi w oczy") złośliwe itp.
W takim przypadku kiedy suczka wysyła sygnały uspokajające to próba rozwiązania problemu z założeniem ze przewodnik musi ustanowić swój autorytet jest skazana na pogorszenie sytuacji.
Proponuje zrobić mały eksperyment. Jak ten pan woła ją i ona kładzie się na plecy to on niech przykucnie w jakiejś odległości od niej i znowu ja zawoła
miłym spokojnym głosem, najlepiej
nie patrząc na nią bezpośrednio. I powiedz co suczka zrobiła wówczas (niech nikt na nią nie zwraca uwagi ani niech do niej nic nie mówi) . Można to zrobić ze dwa razy pod rząd.
My mieliśmy sytuacje, ze mąż krzyczał na naszą borderkę bo przy pasieniu to sa i emocje i odleglośc duża, (więc głownie krzyczał "do" borderki a nie "na") a nasza Daisy BPP byla koło niego - rezultatem tego bylo ze ona potem nie chciała do niego podejść i musimy ja zabierać z sytuacji pasienia.
Maja