Bardzo dziękujemy za kciuki. Strasznie sie o Spartka bałam.Dzieki Bogu obyło sie bez narkozy tej po której zasypia ,przepraszam za słownictwo wiem ze jestem straszny tłuk medyczny. Z tego co sie z nerwów dopytałam przy odbiorze niniusia, był znieczulany miejscowo i coś jeszcze ale zabijcie mnie nie potrafie powtórzyć.Ranę ma wyczyszczoną założony sączek i pieć szwów.Jutro kontrola.chyba bidulka boli bo jak tylko wróciliśmy to zaklinował sie pod stołem i za diabła nie chce wyjść.Na razie podsypia. Zdiecia bidulka wstawię póżniej .Jeszcze raz dziekuje za kciuki.Bardzo bardzo sie bałam cały czas mam w pamieci tate Misi który odszedł po pogryzieniu.
Micha mi się nawet ucieszyła na dobre wieści. Martwiłam się wczoraj w Lesznie tym pogryzieniem choć po Preziu nic nie było widać, że tak źle to wyglądało - poza warczeniem na obce psy. Niech się rana szybko goi, a pacjent szybko wszystko zapomni. Zdróweczka Preziu. Cudny jesteś.
Ostatnio edytowano 2010-06-07, 21:15 przez Asia, łącznie edytowano 1 raz
Dzięki Alu bede pamiętać o zrobieniu badań. Dzięki wszystkim w imieniu prezia i własnym,bardzo sie bałam o niego bardzo
a tak spartek wygladał dzień po pogryzieniu.Oczywiscie jak został pogryziony byłam od razu z nim u lekarza.Dostał antybiotyk zrobiliśmy wszystkie badania przeswietlenia usg i już myslałam ze nie bedzie tak zle ,no ale myslę ze teraz to już może być tylko lepiej oby i daj boze. wydawało mi sie wtedy że najbardziej ucierpiała jego psychika ,byl bardzo przyłamamy widać było ze nie może pogodzic sie z myslą ze jakiś jego współbrat napadł na niego i to tak z nienacaka. Na następny dzień po pogryzieniu temperatura spadła do normalnej a trzeciego dnia juz fikał jakgdyby nic sie nie stało.Oczywiscie byliśmy u kontroli i nie było w tym miejscu żadnego śladu.te trzy ranby które były widoczne pieknie sie podgoiły.placek wielkosci talerzyka deserowego zauważyłam dzień przed wystawa.Wystraszyałm sie bardzo pojechałam od razu do weta,dostal ponownie antybiotyk młode doktorowe walczyły igłami zeby mu to sciagnąć ,nie dało rady i kazały zameldować sie w poniedziałek u doktora prowadzacego.Na a finał już znacie.
Aluś cieszę się że ta okropna przygoda Prezia ma taki pozytywny final .Myśle że teraz będzie szlo tylko ku lepszemu pozdrawiam Waszą rodzinke i futrzaki
Spartuś - Prezesie Szanowny zdrowiej szybko i wracaj do formy. Trzymamy za Ciebie mocno kciuki i posyłamy buziaki w cudny pychol. A twoim Ludziom życzymy jak najwięcej radości i spokoju i jak najmniej stresu