Po konsultacji z wetem stwierdziliśmy, że należy wyciąć to coś, nie jest to na pewno krwiak jak diagnozowano to wcześniej, ciągle płyn się zbiera, w związku z tym ma założony dren przez który przynajmniej część płynu wypływa,nie wiemy dokładnie co to jest nadal czekamy na wyniki badania histopatologiczneo z Gdańska, jednak mimo braku wyniku postanowiliśmy świństwo wywalić, jest tam stan zapalny na pewno, co czuć chociażby po swądzie jaki wydobywa się z wypływającej wydzieliny. Sam wet stwierdził, że nie można jej tak męczyć i pozwalać z tym chodzić.
Ona próbuje się podrapać po tym guzie, ale boli, chce polizać tyłek ale nie może przez guza, chce potrzepać głową bo ma brudne uszy, ale nie może, ciężki jest okropnie, poza tym to olbrzymie obciążenie dla organizmu, takie ciągłe wytwarzanie płynu.
Ryzyko operacji oczywiście jest, po pierwsze jej wiek, po drugie dopiero po otworzeniu guza będzie dobrze widać, jak będzie się oddzielał od mięśni i pozostałych tkanek, w związku z tym nie zagwarantuję pozytywnego wyniku zabiegu. Z drugiej strony uwierzcie, że to co ona musi na tej szyi dźwigać to jakaś masakra.
Umówieni jesteśmy na wtorek na zabieg, przed zabiegiem wykonane będzie jeszcze usg guza i ponowne badanie krwi.
Przez cały czas zabiegu będę w lecznicy.
Dziś dostała antybiotyki, jutro też zastrzyk, kupiłam też płyn do mycia uszy, bo ma bardzo brudne.
Berenika nie jest wysoką sunią, ale też nie zbyt małą, ci co kiedykolwiek widzieli moją Sabrinkę, mogą porównać, bo wzrostem są niemal identyczne, budowa i głowa również podobne, tylko waga nie ta, Berenika obecnie waży 30kg, dla porównania powiem, ze Sabi 39kg
Dziękuję wszystkim, którzy zadeklarowali pomoc, dziękuję Tess za tabletki na stawy - Benia ma problemy też z chodzeniem, częściowo przez guza, bo mocno ciągnie i zaczyna jej skrzywiać kręgosłup
Poza konsultacją weterynaryjną, mogę powiedzieć, że dziś jej apetyt dopisywał, a do weta tak się wtulała, że szok, to jest taka przytulanka, tylko ten odór od tego guza odstrasza, najlepszy jest mój mąż, który nabiera powietrza i idzie ją pomiziać, albo dokarmić jakimś smakołykiem, powiedział, że to jego pupilka
