Dzieki za mile slowa

Oj diabelek maly jest, a spojrzenie dla zmylki przeslodkie
Oj ja tez juz nie wiem kto na forum jest moim faworytem
Siersc ma dorosla na grzbiecie, powolutku na ogonie i brzuszku, ale dzieciecej tez sporo na szczescie, bo ona jest taaaka mieciutka, ze zaluje ze zawsze takiej nie bedzie miala
A wogole to musze sie pozalic, wczoraj przezylam chwile grozy. Bylam z mala na spacerze i biegala sobie grzecznie po trawce, ja z kims rozmawialam i stalam tylem do niej. Widzialam, ze podchodzi do niej Husky- suka (wiedzialam, ze suka, bo to pies sasiadow), ale bylam spokojna- moja niunia troche boi sie innych psow, poza tym jest szczeniakiem i nigdy nic zlego sie nie dzialo. I nagle slysze skowyt mojego malenstwa.Serce podeszlo mi do gardla- odwracam sie, a Szisza lezy na plecach i tamta gryzie ja w gardlo. Nie wiem czy kiedykolwiek tak skoczyla mi adrenalina...w sekunde znalazlam sie przy nich i zlapalam Husky'ego za szczeke i odciagnelam od mojej Niunki. Tak strasznie plakala

Przytulilam ja a tamta trzymalam druga reka. I w koncu poszla do swojej pani. Cala sie trzeslam...na szczescie nic sie nie stalo, nie bylo krwi, mysle ze siersc ja uchronila.
Martwi mnie to co sie stalo szczegolnie dlatego, ze Szisza jest nieufna i do ludzi i do psow, socjalizujemy sie na maksa, ale ta sytuacja na pewno w niczym nie pomoze
Chociaz chwile pozniej podchodzila do psow w miare normalnie...musze byc bardziej ostrozna. Kurcze- zaden normalny pies nie ma prawa rzucic sie na szczeniaka
No, troche mi lepiej
