U Norisa jest wszystko w jak najlepszym porządku  

 Apetyt ma , jak na te upały wcina całkiem nieźle
 , jest wesoły i ma niespożyte siły  

 mimo upału za każdym razem , gdy wezmę smycz do ręki , szaleje z radości - zawsze gotów na spacer . Już nawet Pestka , która mobilizowała go do zabawy , nie dotrzymuje mu kroku  

 . Okazało się , że bakterie , które miał w moczu są wrażliwe na augumentyn , który zaleciła dużo wcześniej doktor Neska - to się nazywa mieć nosa  

 , musimy  go brać i bakterie nie mają szans  
 Nawet Norisek był parę dni na wywczasach  

 Mieliśmy już dawno zaplanowany tydzień w Borach Tucholskich , jeszcze zanim dowiedziałam się o chorobie Noriska , w tej sytuacji trochę bałam się ryzykować zabraniem go w podróż , w obce miejsce , więc został z córkami w domu .Moja najstarsza córka z narzeczonym postanowili nas odwiedzić i zabrać ze sobą Norisa . Nie wyobrażacie sobie jaka była radość gdy się spotkaliśmy . Nigdy nie widziałam Norisa tak szczęśliwego  
  
  
 Byli u nas dwa dni i praktycznie był niezmordowany , ciągle podskakiwał , biegał , szczekał  

 W ogóle był gwiazdą ośrodka ze wszystkimi dzieciakami zaprzyjaźniony , a wśród dorosłych wzbudzał zachwyt . Jak to Norisek do każdego z sercem na łapie  

 A propos łapy , nie ma praktycznie śladu po kulawiźnie , no czasami jak się zależy troszkę jest sztywna , ale to  szybko mija , zwłaszcza na widok smyczy  

 W przyszłym tygodniu jedziemy na badania kontrolne , mam nadzieję , że wyniki pokryją się ze wspaniałym samopoczuciem mojego pieska  
