Tyle że Freud to miastowy, a Alto to wiejski kundel i przejeżdżające obok tramwaje i uliczny gwar nie pozwalały się rozluźnić

(budynek stoi przy jednej z głównych ulic Zabrza). Wprawdzie starałam się chodzić głównie parkiem, bo w końu spacer powinien być przyjemnością a nie torturą, ale nie można się cały czas chować w zakamarkach
