Leszczynka napisał(a):A ten domek to myślałam że fotomontaż
Chodzi Ci o Krzywy domek? - on tak naprawdę wygląda. Grzesiek po chwili patrzenia dostał choroby morskiej

. Roma mówiła, ze niedaleko od nich w Szymbarku jest dom postawiony do góry nogami. Nie pojechaliśmy tam, bo Grzesiek ma coś nie tak z błędnikiem

i obawiał się reakcji, ale obejrzałam w internecie. Dzikie wrażenie wejść do chatki stojącej na .... kominie

.
A z tymi wakacjami to naprawdę jestem szczęśliwa. Od paru lat byliśmy uziemieni w domu ze względu na zwierzaki, bo nie mamy z kim ich zostawić, z Eśką tez miałam obawy bo czasem jak dostanie nowe bodźce w nowym terenie to trudno ją utrzymać

. U Romy można spokojnie pościć psy w lesie bez obawy, że jakiś d...k je odstrzeli, tereny świetne, do asfaltu daleko. Sama Jaśkowa Polana przystosowana jest do pobytu psów. Wszyscy co korzystają z furtki czy bramy pilnują by psy nie zwiały. Spokój ducha

. W domku holenderskim spaliśmy przy drzwiach otwartych na oścież

Przy kąpieli w jeziorze profilaktycznie trzymałam Eśkę na smyczy - sporo maluszków było, nie chciałam rodziców stresować, no i dwa małe psiurki były za którymi mogla pognać

ale nikt nie miał pretensji że pies w jeziorze. Sporo ludzi zagadywało, głaskało Esię, atmosfera zdecydowanie przyjazna

. W trójmieście też daliśmy radę

, było dość ciepło więc Esia sporo piła, a w żadnej z odwiedzonych kawiarni nie odmówiono nam wody dla psa

. Na ulicach też zdecydowanie więcej zainteresowania i sympatii niż paniki na widok wielkiego psa

.
W przyszłym roku będzie już łatwiej ruszyć się z domu, a i szanownego Pana Małża nie trza będzie pługiem wyciągać
