Obserwuję go bardzo pilnie. Szczególnie, żeby nie brał nic do pyska i nie zjadał tego. Bo niestety to co znajdzie w domu na ziemi od razu zjada i bardzo się z tego cieszy. Ograniczyłam mu trochę przestrzeń jest pod moim czujnym okiem

po zastrzykach jest bardzo senny, śpi jak susełek. Ale gdy nie śpi jest skory do zabaw i pieszczot. Jest bardzo ciekawskim, wesołym psiakiem. Widać, że mu lepiej
Wet kazał do wieczora nic mu nie dawać, ani picia ani jedzenia. Wieczorkiem troche wody, karmę dopiero jutro rano. Zobaczymy jak zareaguje na jedzenie. Później wizyta u weta.
Całkiem możliwe, że coś pożarł i mu zaszkodziło. Żeby go nie kusić nie jem przy nim, bo szuka jedzenia i picia. Już rano popełniłam błąd, gdy dałam mu jedzenie po tym jak zwymiotował (jakieś 2h później). Posłuchałam się mojego chłopaka: "daj mu jedzenie, pewnie jest taki głodny" I wtedy się zaczęło. Część tego co zwymiotował zjadł i później tym wymiotował.
Pako jadł w hodowli (Pola Plajn) suchą karmę, ale też gotowane. Ja dawałam głównie suchą karmę. Jadł ze smakiem, ale też bardzo łapczywie;/
Mam nadzieję, że mu to przejdzie i nie będę musiała stosować Twoich zaleceń Kasiulko.