santa napisał(a):ja sie nie zgodze z tym ze dlugosc zycia jest wazniejsza. bo co z tego ze pies zyje 15 lat jak ma chore stawy, serce, wzrok albo jeszcze cos innego. mowie oczywiscie o psach hodowlanych i o tym ze przekazuje takie geny.
jednak wprowadzenie w zycie zapisow o obowiazkowych badaniach, nawet z HDC, daje przyszlym wlascicielom mozliwosc wyboru. kazdy sam i swiadomie zdecyduje z jakimi wynikami kupi szczeniaka.
Moja Rota ma zdiagnozowaną dysplazję HD-D. Oczywiście nigdy nie była kryta i nie będzie. Dzisiaj ma 6 lat, czuje się świetnie i ta dysplazja w najmniejszym stropniu aż do dzisiaj nie pogorszyła jej komfortu życia.
Wielka sława ortopedyczna chciała ją pokroić "we wszystkich możliwych kierunkach" (chyba studenci mieli się nauczyć kilku operacji za jednym razem), ale na całe szczęście nasza przytomność zadziałała i nie wyraziliśmy zgody na tę operację. Jak ktoś chce zobaczyć jak porusza się pies z dysplazją HDD, to zapraszam na wspólny spacer.
Przepraszam za off'a, ale nie możemy popadać w skrajności. Są gorsze choroby niż dysplazja, ale niestety diagnoza jest trudniesza niż zrobienie fotki.
Ważne jest, żeby badania dla wszystkich były obowiązkowe, bo sama wiedza o własnym psie pozwoli na odpowiednie postępowanie właściciela (nie tylko na właściwą decyzję co do zaniechania rozrodu, ale na sposób "prowadzenia" psa - karma, intensywność ruchu, kontrola wagi itp, itd).