Szanowni forumowicze…, proszę nie ulegać bzdurnym opiniom wypisywanym przez Zuzandę…
Jeśli chodzi o rozmowy przeprowadzane w ringu z sędzią jak i ich merytorykę to gospodarz ringu 
nie ma w zasadzie żadnych ograniczeń…, nie ma też ograniczeń jeśli chodzi o kontakty 
z wystawcami wystawiającymi psy z przydomkiem hodowli należącej do gospodarza lub jego 
współmałżonka. Przepisy stają się coraz bardziej rygorystyczne wraz ze wzrostem hierarchii 
funkcji pełnionych w ringu… i opisuje to „Regulamin Sędziów i Asystentów Kynologicznych”. 
Jeśli byłem na wystawie asystentem, to nie przypominam sobie abym komukolwiek naubliżał 
na ringu, składał nie obyczajne propozycje na ringu, obnażał się na ringu, obmacywał wystawców, 
ogólnie ująłbym to jako puszczanie się, pił alkohol na ringu, dyktował i podpisywał oceny, 
czyli tym samym brał za nie odpowiedzialność, itp…  
Rozumiem też, że wszyscy rozpoznali moją żonę jako sekretarza, a tym samym nie zauważyli 
psów należących do niej bądź do mnie na wystawie.
Jeśli ktoś myśli, że byłem sędzią to proponuję dociekać prawdy w katalogu, bądź na karcie ocen, 
ewentualnie udać się do organizatora wystawy. 
Jeśli to nie przekonuje Jaski to mogę powiedzieć, że nie przyznaję się do absurdalnych sugestii 
nocowania poza granicami Polski, ani u żadnego innego wystawcy (np. Zuzandy…) w noc 
poprzedzającą wystawę, zapewniam też iż na wystawę przyjechałem w towarzystwie żony. 
Zwycięzcom gratulacje złożyłem po fakcie zwycięstwa czyli po ocenie wszystkich psów, a nawet 
później. Mało tego, zostałem wtedy poinformowany o wyszkoleniu BRAVO, a nawet miałem małą 
prezentację jej umiejętności... 
Nie przypominam sobie też abym utrzymywał z którymś z wystawców kontakty towarzyskie 
wykraczające poza spotkania na wystawach. 
Oświadczam też, że właściciele hodowli z których pochodzą psy należące do mojej żony, a mające 
inny przydomek niż jej hodowla, nie są sędziami kynologicznymi. 
Nigdy też nie nocowałem u żadnego sędziego, ani takowy u mnie.
Generalnie nie rozumiem sugestii Jaski i dlaczego ta pojawiła się w tym wątku, oczekuję 
ustosunkowania się autorki do tego… 
Na razie wygląda to jak pomawianie mnie, wobec czego oczekuję pokajania się i przeprosin! 
No chyba że omyłkowo ten post znalazł się w tym wątku, a Jaska właściwie chciała podzielić się swoim 
dużym doświadczeniem, w takim przypadku oczekuję tylko przeprosin, a na samokrytykę proponuję 
utworzyć inny wątek, a jeśli miałoby być to wyznanie o dłuższej zawartości to proponuję blog…
Przeprosin oczekuję też od kilku innych osób bo nieznajomość przez nich regulaminów nie rozwiązuje 
sprawy i nie tłumaczy pomówień jakie stosują wobec innych. W końcu człowiek pijany (nieświadomy), 
który powoduje wypadek drogowy nie jest uniewinniany, tylko ma karę odpowiednio wyższą…, 
to było tak w nawiązaniu do etyki i kultury osobistej…
Co do pracy sędziego, to proponuję Zuzandzie wyskanować oceny ze wszystkich wystaw, w których 
BENJAMIN brał udział w klasie dorosłej-pośredniej i wstawić te skany na forum. Myślę, że byłoby 
to uczciwe, a wszyscy mieliby okazję samodzielnie ocenić to, co tak Zuzandzie się nie spodobało… 
Odnosząc się do regulaminów i przepisów …
Nie znam organizacji która miałaby statut doprowadzający ją do samozagłady. Wobec czego 
wszelkie przepisy i regulaminy w takich organizacjach promują ludzi chętnych do pracy, nauki, itp…  
- krótko aktywnych. 
Nie pozwalają na destrukcję ludziom leniwym, wnoszącym tylko roszczenia 
(dla przykładu powiem tak, wypisując bzdury na forum na pewno nic nie osiągniecie!!!).
Odnosząc się do samej wystawy, to rozumiem że wielu z sobotnich wystawców i nie tylko wystawców…, nieoczekiwanie dostało rozstroju żołądka…, a niektórych niedyspozycja trzymała nawet przez kilka dni…
Zazwyczaj staram się pomagać ludziom,… 
 więc jeśli chcecie to mogę dawać jakieś znaki, żeby bardziej wrażliwi mogli wziąć 
dodatkową porcję węgla… 
Pozdrawiam 
Wasz BoBer