Fajnie się czyta to, co piszesz o Alberciku:-) Tak ciepło na serduchu się robi. Ja też walczę o zachowanie równowagi przy wychowywaniu naszego DSPP - rozpieszczanie idzie mi zdecydowanie najlepiej. Tylko mój mąż bardzo stanowczy jest. I chwała mu za to.
A skąd jesteście?
Ewa