Noc minęła bardzo spokojnie - Galwin całą przespał. Śniło mu się coś cały czas bo na zmaine warczał i mruczał coś Rano wszystkich witał już na stojąco ale z łapką podniesioną do góry. Już doszedł do siebie - jak widzi inne psy to szczeka i merda ogonkiem cały czas. Jednak praktycznie caly czas śpi. Niech wypoczywa mój biedaczek... Wziełam go na pierwszy spacer - idzie powoli ale coraz pewniej. Jak spotkał swojego największego wroga to nawet zaczał się na niego rzucać Co do lizania łapy - nie może jej lizać jak na razie bo jest ona dokładnie schowana w pachwinie - nie może tam dosięgnąć, bo boi się podnieść łapkę co akurat w tym przypadku jest dobre...
Wet powiedział mi, że dostał się do stawu by oczyścić go, ale ponoć nie było co - staw w idealnym stanie, potrzebował jedynie "usztywnienia". Podcieli mięśnie i nic więcej nie robili, gdyż było to na szczęście zbędne.
Pani Grażyno - byłabym wdzięczna za informacje na temat rehabilitacji. Prawdopodobnie nie będzie ona potrzebna, ale mimo wszystko lepiej się ubezpieczyć ;)
Dzięki za wyczerpujące informacje .Zyczymy Galwinkowi i Wam żeby jak najszybciej doszedł do zdrowia. Jak tylko się dowiem dam znać .Głaski dla dzielnego Galwinka tylko nie rozpieszczajcie go nadmiernie w końcu to już "duży facet". Prosimy o relacje na temat postępujacej rekonwalescencji ( ze zdjęciami) .
Ostatnio edytowano 2006-10-18, 16:19 przez Grażyna i Coffee, łącznie edytowano 1 raz
Uwazaj Natalia, bo te "zmyślne bestie" potrafia czasami wykorzystywac swoja chorobe :)
Wlasnie przed chwila zacielilam nasze lozko w sypialni narzuta, bo hrabia postanowil tam wejsc :)
Paweł tyko nie szkodnik, no. on tyko grzecznie odpoczywa i śpi i odpoczywa......słowem zbiera siły i jak sie dowie że tak o nim mówisz to dopiero będzie szkodził, hi,hi
Jutro cię Galwinku wyściskam, pa
a Wy Galwiniaści dlaczego nie relacjonujecie jak się czuje pacjent. Nadal trzymamy za niego kciuki żeby mu sie szybko i bezboleśnie goiło. Pozdrowienia i głaskanka.
Jak pisała Pani Wanda Galwina jest już wszędzie pełno Rozrabia jak dawniej, wogóle nie widać że miał jakikolwiek zabieg. Tylko ciągle by jadł Chodzimy na spacerki 10 minutowe i idzie dzielnie, chociaż po chwili siada, wtedy wracamy do domu... Łape ma sztywną niestety, ale stawia ją na ziemi i nie odciąża już Mam nadzieje, że to dobry znak... Jutro kontrola i wtedy będe widziała co i jak.. Oczywiście pojawił się problem lizania rany, ale zwalczyłam go i jestem z tego bardzo dumna :D Łape (od przodu) popsikałam mu wyjątkowo śmierdzącym płynem, jak sięga tam łebkiem to odrzuca go sam zapach
Dziękuje serdecznie wszystkim za zainteresowanie, Galwinek obiecuje że już niedługo będzie znowu brykał Teraz lece odstawić go na przyjazd "babci" .
Suchajcie to bardzo grzeczny spokojny piesek, on doskonale wie że ma sie troszkę oszczedzać. Przytulił się i pocałował. Jest dobrze,a bedzie jeszcze lepiej. Kochany jest.
Wczoraj byliśmy na kontroli. Rana łądnie sie goi, w czxwartek ściągniecie szwów. TO czy operacja powiodła się będziemy wiedzieć za jakieś 2-3 miesiące, ale to że nie ma problemów z :chodzeniem, schodzeniem/wchodzeniem po schodach oraz to, że jest pełen energii, wesoły może oznaczac tylko to, że wszystko jest na dobrej drodze do "naprawienia" Galwinka :)
Jeszcze raz dzękuje wszystkim za zainteresowanie i kciuki!!
Pani Wando, mam nadzieje że będzie Pani "częściej" kontrolowac to czy dbamy o Galwinka odpowiednio czy tez nie