Nie mam słów, którymi wyraziłabym, jak bardzo jest mi przykro. Librunia to jeden z najbliższych mi bernusiów, taka "pół-Abra"... taka dobra, kochana i wyjątkowa już od szczeniaczka. Zakochałam się w niej od pierwszego zdjęcia, jak taki maluszek opierała się łapkami o Gosię i patrzyła do góry, a potem pierwsza jej wystawa w Raciborzu, kiedy poznaliśmy się osobiście...
Nie wierzę w to... Chciałabym coś jeszcze napisać, ale łzy lecą mi z oczu i nie mogę, po prostu nie mogę w to uwierzyć...
Będzie jej strasznie brakowało... nigdy nie zapomnę wielkiej, kochanej suni.
[*]
Trzymajcie się.