Ja jestem wolontariuszką w bydgoskim schronisku.
Powiem jak jest u nas.
Wychodzimy z psami na spacery, szkolimy je (program pozytywnego szkolenia ,,LIRA"), kochamy, przytulamy, ogłaszamy, jeździmy z Nimi na pokazy, jeździmy na zbiórki pieniędzy (1 na wystawie kocej możesz obejrzeż w naszej galerii

), czasami strzyżemy psy, szukamy jak najlepszego dla Nich domu, sprzątamy boksy oraz klatki. itd.
Trzeba się trochę przyzwyczaić, żeby tylko czasem łezka leciała, a nie przez cały pobyt.

Ja tłumaczę sobie, że płączem im nie pomogę, i trudno tak już jest, więc wolę pomóc niż się użalać, a siedzieć w domu i nic nie robić.
Powodzenia!
