Dziękujemy

Rozkoszny, czyż nie?

Nasz plan hodowlany nie przewidywał, aż tak spektakularnego sukcesu

Bisz jako matka się nie sprawdził. Chciał się bawić z maluszkiem, tzn. skakać po nim i roznieść go w strzępy, niemądry. Jemu pod opiekę można powierzyć co najwyżej czołg, a znając życie i tak poobgryzałby gąsienice, albo zeżarł nabój, czy to czym się z czołgu strzela.
Ścierę przywłaszczył sobie Bisz. Leżał na niej i troszkę obgryzł rogi. Zmaltretował, utytłał, wykorzystał i porzucił. Dalszej interpretacji poprzedniego zdania nie będzie
Miot D jutro nas opuści. Jedzie do nowego domku

Przynajmniej przez chwilę mogłam być babcią...
Matojeciec zaskoczył mnie ostatnio bardzo pozytywnie, o dziwo...
Pozdrówki! Nadal wszyscy zdrowi
