Ja pominę sędziego,mam wiele "ale" do jego oceny,ale chyba nie potrafię być obiektywna ,Jedno natomiast mi się zdecydowanie nie podobało na wystawie.a mianowicie brak bezpieczeństwa.Przyjechaliśmy dość wcześnie udało nam sie wtulić w kat przy namiocie,ale i tak grozę budziło to co działo sie obok nas-starszy Pan miły ,ale całkowicie niepanujący nad swoja Tosą,co omal nie skończyło sie potężna utarczka psów,a i tak maleńka wnuczka i sam właściciel leżeli dwukrotnie na ziemi niemogąc sobie poradzić z szarpiącym sie psem,Z drugiej strony mieliśmy kilka sztuk Cane Corso cały czas próbujących ze sobą konfrontacji na zęby. Strach ,było sie ruszyć. Sama nie wiedziałam co "podziwiac" bardziej-odwagę przepychających sie między wsciekłymi psami widzów w tym dzieci, czy beztroskę niektórych właścicieli Canów,czy Tos. Cud,ze nie doszło do wypadku z pogryzieniem, w takim tłoku .Jeżeli chodzi o wielkości ringów to,myślę,ze buldogi angielskie były zadowolone.

chcę jeszcze powiedzieć,ze bardzo wspólczuję Gammciowym,wielkie brawa dla wspaniałej suni za to,ze w ogóle nie podziękowała za taka "szalejącą"wystawę i nie zeszła z ringu.No ,nie wytrzymam,muszę to powiedzieć> opis Gammy po tym zdarzeniu jest kosmicznie abstrakcyjny i niesprawiedliwy

szkoda gadać,ale ciekawe jak by Pan sędzia sie sam

'wystawiał" ,gdyby rąbnął w Niego namiot

Na koniec mąż Jujki powinien dostać jakaś specjalną nagrodę za próbę dokonania cudu wprowadzenia psa w kłus na mikroskopijnym ringu,pokrytym mokra trawą

To chyba tyle.