Appenzellery to psy pracujące, a co za tym idzie potrzebują ciągłego kontaktu z człowiekiem. Nadają się na każde szkolenie (w Polsce jeden jest ratownikiem - Maks). Nie jest to bardzo powszechna rasa, więc mają bardzo silny instynkt psa pasterskiego. Swoją rodzinę kochają ponad wszystko i bardzo jej pilnują, u nas np. jak wyjdą z Bacą dwie osoby i chcą się rozdzielić to bardzo ciągnie, poprostu trudno go utrzymac. Dla niego tyle osób ile wychodzi, tyle musi wrócić. Nie są to łatwe psy w wystawianiu, tu znowu powołam się na przykład Bacy - w końcu tylko jego mam

Jak wchodzimy na ring to koniecznie chce z niego uciec, gdyż boi się, że w tym tłumie ludzi i psów reszta rodziny zgubi się i nie będzie mógł ich znaleźć - typowy pasterz.
Ma bardzo silny charakter, nie można pozwolić, żeby nauczył się czegokolwiek wymuszać. Bardzo szybko się uczy, niektóre polecenia których był uczony od tak w wieku 3 miesięcy, obecnie wystarczy tylko raz przypomnieć i pamięta! Przyznam, że wychowanie nie jest łatwe. Potrzeba bardzo dużo cierpliwości, ale absolutnie niewolno go bić (jak każdego psa), nawet raz uderzony może stracić zaufanie, krzyczenie tez jest złym sposobem. Pamiętam, że Baca zawsze był bardzo żywy i miewał takie momenty w ciągu dnia (kilka do kilkunastu), że biegał po domu jak opętany, łapał różne przedmioty w pysk (gazety jak jeszcze siusiał w domu) i rozrywał na strzępy. Potem miał etap ciągłego gryzienia nas (oczywiście oprócz szaleńczego biegania), czasem nawet mocno, bo uścisk szczęki ma nie mały

.
Uwielbia szczekać ale nie szczeka bez potrzeby. Ma różne rodzaje szczeku, czasem też jodłuje, zawsze jednak coś to oznacza. Bardzo szybko można się zorientować o co mu chodzi. Alarmuje jak cos się dzieje, bardzo ładnie pilnuje i stróżuje. Jest też świetnym obrońcom, nie da skrzywdzić nikogo ze swojej rodziny.
Baca jest wyjątkowym Appenzellerem ponieważ jest jak na tę rasę dość ufny (ogólnie są to psy bardzo nieufne wobec obcych), najpierw obwąchuje rękę obcego i jak mu się spodoba to daje się pogłaskać, a jak nie to poprostu się odwraca lub cofa o krok. Z niektórymi od razu się zaprzyjaźnia - dziwnym trafem uwielbia sędziów i zawsze ma ochotę ich wylizać (dwóch nawet chetnie się dało

)
Obecnie Baca ma niecały rok, zupełnie wyrósł ze swoich dziecięcych szaleństw i już jest w domu bardzo posłusznym i grzecznym psem! Na spacerze uwielbia poszaleć, bardzo lubi i wymaga długich spacerów, choć ostatnio z powodu problemów z łapką nie mogliśmy biegać nie sprawiał z tego powodu kłopotów. Jak zostaje z nim sama w domu to jest to istny aniołeczek, tyle że musi być zawsze blisko mnie.
Uwielbia aportowanie! To jego żywioł. Drugim jest szukanie szczególnie piłek zarówno w domu jak i na spacerach i jest w tym świetny!
Jeszcze nie wiem jak z wodą - napiszę po wakacjach jak pojedziemy gdzieś, gdzie jest zbiornik wodny;-)
To narazie tyle o moim Bacusiu, ale można by pisać bez końca (i tak już bardzo dużo napisałam)
Zdjęcia wstawię ale nie wiem jak wyjdą, niestety nie umiem wstawiać zdjęć o większym rozmiarze

Nie masz wystarczających uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego postu.