Wiesz Beatka
jakoś czarno widzę te oceny wystaw.
Sama zobacz jaki "powalający" entuzjazm.
Prawie wszystkich powaliło.
A ja "zmontuję ekipę tłumaczy" i problem wystaw załatwię po swojemu hi hi hi.
Kto ma Tłumacza ten ma i Sędziego.
Bo jak samo życie brutalnie nam pokazuje:
nieważne co powie sędzia, ważne jest to co przetłumaczy tłumacz,
bo to masz potem w arkuszu oceny.
Jak dla mnie to w ramach oszczędności organizatorzy mogą nawet wziąć sędziego głuchoniemego i niewidomego.
Asia sobie na pewno poradzi i wysędziuje pieski w jedynie słusznej i właściwej kolejności.
Na wszelki wypadek będzie miała ode mnie instrukcje.
Jak nie kijem go to pałą.
