
Znamy już jej rytm dnia, troszkę slabiej je, ale Leszczynka mówi, że nie mam się co martwić. Też tak myślę, że to czas adaptacji w nowym domku i tyle. Tym bardziej, że rozrabia i jest bardzo żywą istotką. Staramy się aby po każdej drzemce i jak tylko chce wychodzila na dwór. A za to merdanie ogonkiem i niewinne spojrzenie można wszystko wybaczyć, każdy szczoch, ukradziony but, nadgryziony fotel


