Witamy ponownie po przerwie. Bardzo dziękujemy Pani Kasiu za tak miłe słowa :)
U nas duże zmiany i to niekorzystne, gdyż za niedługo nie będziemy mieli gdzie spacerować. taki śliczny teren nam ZEPSULI

budują obwodnicę. Praca wre, a my nadzorujemy teren budowy

nie będzie grzybów ani jeżyn, bo wycięli wszystko :(

teraz mamy wielką dziurę, ale zostało nam z jednej strony trochę pól

w tak ładną pogodę, gdy jeszcze trzyma mrozik możemy chodzić po osadniku kopalnianym, ale jak tylko spadnie deszcz, podłoże zamieni się w czarną maź...

w tych trzcinach mają swoje schronienie sarny, bażanty, lisy, zające i gniazdują tutaj trzciniaki :)

wykorzystujemy jednak resztkę terenu do treningów prędkościowych... trudno dogonić mojego kolegę Tosana :P


Każdego dnia po takiej wycieczce, zwłaszcza po osadniku, korzystam z chwili samotności, gdy pani idzie do sklepu na zakupy, pan śpi a ja wtedy cichutko kładę się na łóżeczko, co wywołuje furię u mojej pani - nie wiedzieć dlaczego? - ja przeciez nikomu nie przeszkadzam, odpoczywam po ciężkim treningu i grzecznie czekam na jedzonko. Pani zaraz patrzy tym swoim groźnym wzroczkiem i nic nie mówiąc robi gest dłonią.... wiem, że szybko muszę zmykac z łóżeczka :( No cóż, pani sama powiedziała, że teraz pranie to przyjemność, bo ma jakąś "magiczną" kulkę, to czarne ślady mojej bytności na pościeli się wypiorą szybko
Pani kupiła mi odblaskowe szelki i teraz jestem widoczny, już nie ukryję się skutecznie jaki kiedyś :/ Wieczorem, gdy szedłem na spacerek z panem, zatrzymali się przy nas panowie ze Straży Miejskiej, pochwalili, zasalutowali i pojechali... nie mogli mi jakiejś nagrody dać? ech...
Pozdrawiamy serdecznie i wiosennie wszystkich przyjaciół i psijaciół
