przez Syriusz » 2011-02-23, 22:18
Z opisu ten przypadek jest identyczny z tym, który miał mój Gimli. Jak wstawał, to kulał, czasami więcej , czasami mniej. Płyn zbierał się w łokciu łapy ( w tym przypadku lewej). Zrobiła się bardzo duża, brzydka torbiel . Zdjęcie RTG właściwie nic nie wykazało – niby lekką szczelinę w stawie, niby coś w rodzaju dysplazji, ale niby może się ułożyć, bo pies roście, więc nic z tego nie wynikało. Płyn ze stawu został ściągnięty, podano antybiotyk, nazwy nie umiemy odczytać, plus witaminy i arthrofos (wcześniej nie dostawał). Dodatkowo wiązaliśmy łokieć bandażem elastycznym, dość mocno, aby jak najmniej Gimli zgnał łapę. Weterynarz zaleciła również, aby pies nie biegał, nie skakał, a najlepiej nie chodził. Dostaliśmy psychotropy, aby leżał, ale podałem tylko raz, szkoda mi psa było. Chodziliśmy po własnym ogrodzie z psem na smyczy (on myślał, że idzie na spacer, cieszył się, że wychodzi, a tu tylko ogród, po którym biegał kiedy chciał, więc był zawiedziony). W każdym razie mnóstwo kłopotów, problemów (np. gryzienie bandaża). Generalnie, robiliśmy co w naszej mocy, choć łatwo nie było. I … pomogło.
Pies miał wtedy 10 miesięcy. Teraz ma 18. Nie ma żądnych problemów, temat jest właściwie zapomniany. Oczywiście cały czas podajemy arthrofos.
Mam nadzieję, że u Was też szybko temat minie - bezpowrotnie!!!!!!!