Moi drodzy !
Jutro mija 2 miesiące Shermana w JEGO domu a wydaje się nam, że był z nami zawsze.
Poznaliśmy się już trochę i możemy śmiało stwierdzić - że Shermisko to super psisko ale charakterne

.
Tak jak Droga Teściowa uprzedzała, że dominant - owszem próbował nas "wychować " na początku - ale sie nie daliśmy
Przy posiłkach - NASZYCH ! próbował wymuszać jedzenie - nawet burcząc i szczekając - ale nie miał pojecia, że od moich chłopaków w życiu kotleta nie dostanie

więc teraz jak jest posilek to kładzie sie na dywanie - tyłem, żeby nie przeszkadzać i czeka na koniec naszego posiłku - bo to oznacza początek jego posiłku.
Drzwi - jakie drzwi

Śmiga w tę i we wtę
Lubi małe psy, ale tylko te ciche

jazgot go wkurza, w ogóle malolaty-szczeniaki go denerwują, ostentacyjnie robi wielkie koło.
A i jeszcze jak on zabiega o uwage jakiegoś psa to jest OK - ale jak już pies jest "zdobyty" - to go bezczelnie olewa - zdobywanie to jego pasja a potem taaaaaki lód

Typowy facet - z niego jest.
Wczoraj po raz pierwszy wtarabaniłam go do samochodu - żeby przyzwyczaić go żeby sie nie bał, że znów gdzieś jedzie w inne miejsce i zawiozlam na spacer do lasu. Był przerażony. Kurczowo sie mnie trzymał, obsikiwał każde drzewko (w lesie

) a po spacerze do samochodu i powrót do domu - ach jakie szczęście!!!
Ciepło od trzech dni więc Sherman całe dnie hula po dworzu - ale biedak nie ma kondycji i około piątej pada z nóg w domku na dywanie. Słychać tylko chraaaaaaapaaaaaanie !!!
Ludzie na ulicy myślą że to szczeniak - bo zachowuje się jak szczeniak -podskakuje i gęba taka uchachana - aż zaczęłam podejrzewać że może on jest jednak młodszy niż ocenił weterynarz?
No i tak powoli mija nam czas.
Kochamy go straszliwie - oj straaaaaaaaaszliwie i za każdym razem będziemy Wam wszystkim dziękować!!!