przez saba&mlis » 2011-03-23, 10:36
To moze ja opisze jak bylo u mnie. Kilka lat temu trafil do mnie cztero i pol letni bernenczyk Bono. Generalnie bal sie meszczyzn, bardzo dobrze tez wyczuwal osoby ktore sie go boly i na nie szczekal a nawet czasem warczal.
Kiedy odebralam Bona od poprzednich wlascicieli i przywiozlam do domu, pies zupenie dobrze przyjal becnosc meza, natomias wyraznie przestraszyl sie mojego doroslego syna, dodam ze syn tez sie go bal. Bono troche na niego powarkiwal, jesli byli zbyt blisko siebie. Moja sytuacja byla o tyle latwiejsza ze syn mieszkal w mieszkaniu na gorze, wiec mogli sie troche unikac. Dosc dlugo trwalo zanim sie ze soba oswoili, przez kilka miesiecy schodzili sobie z drogi, sprawa sie rozwiazala dopiero kiedy syn przestal sie bac psa. Co prawda nigdy nie zostali przyjacolmi, ale Bono poza mna i moze troche moja corka swiata nie widzial. Bono byl bardzo lagodnym spokojnym psem, nigdy tez nikogo nie capnal, nawet jak bardzo sie kogos bal i go obszczekiwal.
Co powinnans zrobic to najlepiej poradzi Ci AniaRe czy Hania, ja tylko chcialam pokazac ze na wszystko potrzeba czasu i jesli sie przezwyciezy strach pies sie tez uspokaja. Mam nadzieje ze sobie poradzicie, kciuki zaciskam.
edit:
Jeszcze chcialalm dodac, ze moja corka(wtedy prawie dorosla) zawsze obsesyjnie bala sie psow, na Bona zdecydowalismy sie miedzy innymi z tego powodu zeby ja wyleczyc z tego leku(troche uzasadninego bo psy wyczuwaly jej strach i kilka razy zdazylo sie ze ktorys ja capnel lacznie z psem szkoleniowym). Zgodnie z zaleceniem fachowca corka pojechala ze mna do Bona, miala stac bez ruchu i dac sie psu obwachac, obejsc i jakis czas nie zwracac na niego uwagi. Manewr sie udal (choc ja przez dlugi czas mialam niezle siniaki, tak mocno corka scisnela mi ramie ) i Bono ja zaakceptowal i mimo jej lekow bardzo szybko sie ze soba zaprzyjaznili.
Mam nadzieje ze sobie radzicie, trzymam kciuki, czekam na wiesci.
Ostatnio edytowano 2011-03-24, 11:18 przez Anonymous, łącznie edytowano 1 raz
Powód: Połączono posty