Genialny Ares, wie już gdzie mamy staw - chodzi tam schłodzić łapki i napić się wody. Wczoraj stwierdził, ze co tam antybiotyk i zapalenie uch, jak już się lepiej czuje i wykąpał się calutki w stawie

Nie wiem tylko czy to było celowe, czy brodząc się skąpał w końcu
Ostatnio jak jeździłyśmy z Vitką,to psy były z nami, jednak Ares stwierdził, że te "wielkie psy" za szybko sie ruszają i w nieprzewidywalnych kierunkach, więc poszedł przed dom i leżał sobie, jak wyjechałyśmy w teren, nawet nie próbował iść z nami (jedynie Prima próbowała). Można powiedzieć, ze chłopak, bardzo grzeczny, raz tylko wyszedł za bramę, zobaczył, ze nic tam ciekawego nie ma i już więcej się nie pakował w tamtą stronę.
Dziś jak chodziłam po podwórku Ares był cały czas przy mnie, moje dziewczyny już dawno wymiękły i leżały sobie gdzieś na trawce, a on ciągle chodził tam gdzie i ja. Cudny jest
Oczywiście przy czesaniu, tak się przytulał, kochany
